Wizyty Mateusza Morawieckiego w europejskich stolicach, nazywane szumnie ofensywą dyplomatyczną, w sprawie kryzysu na granicy są spóźnione o dwa miesiące.
Gdy rozwiązywanie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy wzięła na siebie Angela Merkel, Emmanuel Macron i amerykańska dyplomacja, polski rząd się nagle obudził. Jeszcze dwa tygodnie temu stał twardo na stanowisku, że Warszawa nie potrzebuje żadnej pomocy w rozładowaniu napięcia na granicy i sama sobie z problemem poradzi. Unijna ofensywa dyplomatyczna doprowadziła do lekkiej deeskalacji i pierwszego lotu powrotnego imigrantów z Mińska do Iraku.
Tydzień temu gościem Polsatu News był rzecznik rządu Piotr Müller. – Mogę zapowiedzieć, że premier Mateusz Morawiecki w nadchodzących dniach będzie miał szereg spotkań w stolicach europejskich. Dosłownie w tej chwili są umawiane spotkania – zapowiedział. Po czym premier Morawiecki spotkał się z szefami rządów Litwy, Łotwy i Estonii. Już wtedy pisaliśmy, że reakcja jest spóźniona.
Dzisiaj rano w programie “Polityczne Graffiti” w Polsat News gościł Marcin Bosacki, senator Platformy Obywatelskiej. Były ambasador RP w Kanadzie został zapytany o “ofensywę dyplomatyczną” szefa rządu.
– Dwa miesiące za późno. To jest w tej chwili niestety czysta propaganda, która nic nie daje. Sprawa główna, czyli powstrzymanie dużego strumienia migrantów sztucznie pompowanego przez Łukaszenkę została rozwiązana przez dyplomację Unii Europejskiej 3-4 tygodnie temu – ocenił senator Bosacki.
W ocenie dyplomaty, “tej jesieni pogorszenia kryzysu nie będzie”, ale białoruski reżim nadal będzie podejmował próby destabilizowania Unii Europejskiej.
– Z tego całego kryzysu dla Polski, mam nadzieję, że PiS wreszcie to zrozumie, jest jeden wniosek – zawsze lepiej być sojusznikami Zachodu niż robić coś samodzielnie – skwitował senator Bosacki.
Źródło: Polsat News
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU