Był idolem, teraz Ukraińcy nie chcą go znać. Ale niechęć do Anatolija Tymoszczuka może jeszcze wzrosnąć. Pojawiły się doniesienia, że legendarny piłkarz jest… współpracownikiem rosyjskich służb.
Od bohatera do zera
Anatolij Tymoszczuk to jeden z najbardziej znanych – obok Andrija Szewczenki czy Serhija Rebrowa – ukraińskich piłkarzy w historii. W reprezentacji rozegrał 144 mecze, występował na mistrzostwach świata w Niemczech i EURO 2012, których Ukraina była obok Polski współgospodarzem, był też w kadrze na EURO 2016. Najbardziej kojarzony jest z Szachtarem Donieck, Zenitem Sankt Petersburg oraz Bayernem Monachium, z którym w 2013 roku zdobył Ligę Mistrzów.
Jednym słowem, Tymoszczuk to jedna z ikon ukraińskiej piłki. Ale dziś nikt na Ukrainie nie chce o nim słyszeć. Z idola stał się bodaj najbardziej znienawidzonym sportowcem tego kraju. Po ataku Rosji na Ukrainę piłkarz nie tylko nie zabrał głosu – wciąż pracuje w Sankt Petersburgu, jest członkiem sztabu szkoleniowego Zenita. Co więcej, Tymoszczuk wykorzystał wybuch wojny, by… wymigać się od płacenia alimentów.
– Z powodu sankcji wobec Rosji dotyczących transakcji płatniczych nasz klient prawdopodobnie nie będzie w stanie zapłacić za utrzymanie swoich córek Noah i Mia, dopóki sankcje te będą obowiązywać – cytował adwokata piłkarza niemiecki „Bild”.
– Ten człowiek to gó…o – krótko skomentował były zawodnik Dynama Kijów i reprezentacji Ukrainy, Ołeksandr Alijew.
– Tola, jesteś z Ukrainy, jak możesz milczeć i dalej tam pracować? Razem graliśmy w reprezentacji, z dumą nosiliśmy jej koszulkę, słuchaliśmy hymnu. Wspólnie wygrywaliśmy i przegrywaliśmy, a teraz po prostu milczysz? Jak możesz z tym żyć? – dodaje kolejny z reprezentantów, Jewhen Łewczenko.
Legendarny piłkarz agentem?!
Ale to nie koniec. W sieci pojawiły się wobec Tymoszczuka poważne zarzuty. Ukraiński dziennikarz Konstantyn Andrijuk opublikował zdjęcia dokumentów, z których wynika, że były piłkarz od 2012 roku… jest agentem rosyjskich służb specjalnych.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU