W piątek prezydent Andrzej Duda brał udział w bydgoskich uroczystościach upamiętniających wydarzenia z marca 1981 roku. Został wygwizdany. Pisaliśmy o tym tutaj. Sprawa miała swój epilog na Twitterze.
Duda wygwizdany
Prezydent najpierw wziął udział we mszy świętej w katedrze św. Marcina i Mikołaja, a potem złożył kwiaty przed tablicą upamiętniającą wydarzenia Bydgoskiego Marca. Wtedy też przemawiał do zebranych na placu ludzi. Raczej nie będzie wspominał tego wydarzenia nazbyt ciepło.
Zebrany tłum zaczął go wygwizdać oraz krzyczeć “Andrzej Duda, będziesz siedział”.
O powyższym fakcie szybko powiadomiono za pomocą Twittera. Na jeden z tweetów zareagował sam Duda. Napisał: “Spokojnie, Pani Karolino. Właśnie siedzę. U siebie w gabinecie przy biurku – zgodnie z wolą większości Wyborców, czyli ponad 10 mln”.
Spokojnie, Pani Karolino. Właśnie siedzę. U siebie w gabinecie przy biurku – zgodnie z wolą większości Wyborców, czyli ponad 10 mln. Spokojnie. A tych kilka osób, które zakłócały uroczystości w tym nasz Hymn, niech sobie krzyczy. Ile chce. Mamy wolność i demokrację więc wolno im.
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) March 19, 2021
Zwrócił się też do osób, które go wygwizdały.
“A tych kilka osób, które zakłócały uroczystości w tym nasz Hymn, niech sobie krzyczy. Ile chce. Mamy wolność i demokrację więc wolno im” – dodał w poście.
Nawet jednak na te wiadomości jeden z twitterowiczów odpowiedział uwagą, że prezydent słabo wypełnia pełnioną przez siebie funkcję.
A może zajmiesz się reprezentowaniem Polaków? Zanim Niedzielski nas wymorduje? https://t.co/XiFS1l3qHz
— COVID-1984 (@fafloon) March 19, 2021
Marzec’81
Mimo wszystko to smutne, że tak ważna rocznica stała się polem kolejnej bitwy polsko-polskiej.
Przypomnijmy, że 9 marca 1981 roku w sali sesyjnej Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy pojawili się związkowcy, którzy chcieli przedstawić postulaty uczestników trwającego od trzech dni strajku chłopskiego. Domagali się między innymi rejestracji NSZZ Rolników Indywidualnych “Solidarność”.
Niestety związkowcy zostali wyprowadzeni siłą z budynku przez funkcjonariuszy ZOMO, a aż trzech z nich – Jan Rulewski, Mariusz Łabentowicz i Michał Bartoszcze – zostało pobitych i w efekcie trafiło do szpitala.
Tzw. wydarzenia bydgoskie są uważane za początek największego kryzysu, jaki wybuchł między władzami PRL a Solidarnością. Można uznać, że były też zapalnikiem procesu, który zakończył się wprowadzeniem stanu wojennego w grudniu 1981 r.
Źródło: Twitter
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU