Niezależnie od tego, jak groźne dla obywateli może być powierzenie władzy nad państwowym aparatem represji ludziom, którzy spełniają wszystkie przesłanki, aby określać ich mianem psychopatów i jak bardzo w związku z tym nikomu nie powinno być do śmiechu, dopóki w takim systemie znajdzie się choć jeden człowiek mający wątpliwości, istnieje szansa i nadzieja, aby to państwo było jeszcze kiedyś normalne, a jego mieszkańcy mogli się czuć bezpiecznie naprawdę, nie tylko wobec zagrożeń wyimaginowanych w chorych wyobraźniach twórców chorego systemu.
Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, wbrew poleceniu prokuratora krajowego śledczy – zwłaszcza w rejonach – nie chcą ścigać obywateli za organizację i nawoływanie do udziału w protestach, które wybuchły po wyroku TK. Wyższe szczeble prokuratury monitorują postępowania w rejonach i naciskają na wydawanie “prawidłowych decyzji”.
Pod koniec października ubiegłego roku prokurator krajowy Bogdan Święczkowski skierował do podwładnych pismo z poleceniem ścigania organizatorów protestów przeciw zaostrzaniu przepisów antyaborcyjnych. PK chciał, aby organizatorzy “nielegalnych zgromadzeń” odpowiadali za sprowadzenie zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi poprzez szerzenie się epidemii, a więc za przestępstwo z art. 165 kodeksu karnego. Grozi za nie od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Śledczy mieli też ścigać osoby publiczne nawołujące do udziału w zgromadzeniach – zgodnie z art. 255 kodeksu karnego grozi za to grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do dwóch lat.
Prokuratorzy ponadto nie są idiotami i zdają sobie sprawę z rosnącej świadomości prawnej mieszkańców naszego kraju. Czym innym bowiem, jeśli nie wielką lekcją prawa, był skok obecnej władzy na Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy i sądy powszechne? Prokuratorzy wiedzą, że żadna władza nie będzie trwać w nieskończoność i nie chcą przez dzisiejsze decyzje zamknąć sobie dróg do karier w przyszłości. „Wielka czystka” to być może fajne hasło reklamowe dla proszku do prania, ale uwierzcie mi, że jeśli dojdzie do zmiany władzy i premierem zostanie Borys Budka, będzie miał mnóstwo innych zajęć i problemów do rozwiązania niż mścić się na jakimś tam pojedynczym prokuratorze. I ci prokuratorzy, którzy dziś nie chcą umacniać państwa z tektury spiętego jakkolwiek sznurkiem do snopowiązałki, w tym właśnie widzą swoją szansę na dalszą pracę w wymiarze sprawiedliwości.
Panowie Ziobro i Święczkowski wszystkich nie zastraszą, nie przekupią i nie zamkną, ponieważ już odwykli od otwierania sobie samemu drzwi i robienia kawy. Tym głośniej będą krzyczeć i tym bardziej nerwowo gestykulować, im słabsi będą się stawać. Koniec tego systemu jest bliżej niż dalej. Czas, który pozostał powinniśmy wykorzystać do mądrego przygotowania odbudowy państwowych instytucji.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU