Inwazja na Ukrainę poszła zupełnie nie po myśli Władimira Putina. Pozostaje pytanie, jak zbrodniarz zareaguje na niepowodzenia swojej armii. Istnieją realne obawy, że będzie dążył do jeszcze większej eskalacji konfliktu.
Władimir Putin przeszarżował. Zamierzał zdobyć Kijów w dwa dni, osadzić w ukraińskiej stolicy marionetkowy rząd i kontynuować interesy z Zachodem jak gdyby nigdy nic. Chciał zrobić powtórkę z aneksji Krymu w trochę większej skali, ale z podobnym skutkiem. I przeliczył się niemiłosiernie.
Paradoksalnie im większe baty armia zbrodniarza dostaje w Ukrainie, tym bardziej Putin może chcieć eskalować sytuację. Eksperci są zgodni, że kremlowski zbrodniarz nie przyzna się do porażki. On potrzebuje ogłoszenia jakiegokolwiek zwycięstwa. Dlatego będzie musiał zrobić coś, co odwróci losy kampanii. A takim asem w rękawie Rosji jest, niestety, broń atomowa.
Rosja straszy swoim nuklearnym potencjałem już od momentu wybuchu wojny. Eksperci ostrzegają, że te groźby trzeba traktować poważnie. To dlatego, że przyparty do ściany Putin będzie chciał zademonstrować, że Rosja nadal jest potęgą. Liczy, że gdy pokaże światu, że jest gotowy użyć broni atomowej, jego pozycja negocjacyjna znacznie się wzmocni, że znów będzie dyktował warunki, a Zachód będzie naciskał Ukrainę, by zgodziła się na ustępstwa za cenę rozejmu.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU