Joachim Brudziński był dziś gościem RMF FM. W czasie wywiadu ostro wypowiedział się nt. koalicjantów PiS – Solidarnej Polski i Porozumienia.
Jak w filmie przyrodniczym
Słuchając dziś Brudzińskiego można było odnieść wrażenie, że wewnątrz koalicji napięcie rosło od dawna. Teraz zaś emocje przebrały i zwłaszcza pisowcy mówią o sojusznikach, co o nich naprawdę myślą. I nie są to opinie pozytywne.
– Nie ma sensu trwać w koalicji, w których koalicjanci głosują przeciw ustawom wniesionym przez partnera dzięki któremu mogą się cieszyć mandatami poselskimi i stanowiskami ministerialnymi. Dostali niewspółmiernie do wkładu, który wnoszą. To bardzo frustrujące dla polityków PiS, którzy przelewali krew i drapali ziemię w 2015, kiedy obserwują niemożliwe wręcz awanse polityków, którzy po raz pierwszy a potem buńczucznie się nadymają jak w filmach przyrodniczych, a potem zapowiadają i straszą wyborami. Jak już tak chcą to się zweryfikują – mówił Joachim Brudziński.
Jak więc widać, w oczach pupila Kaczyńskiego ludzie Gowina i Ziobry niewiele wnieśli do obozu władzy.
Ziobro out, Ardanowski out
Dalej polityk tłumaczył, że stanowiska zarówno Zbigniewa Ziobry jak i Krzysztofa Ardanowskiego – kolejno ministra sprawiedliwości i rolnictwa – mogą wkrótce zostać obsadzone przez innych polityków. Ten pierwszy stanął bowiem na czele buntu przeciw PiS-owi. Z kolei “Ardanowski podjął bardzo świadomą decyzję” głosując przeciwko “piątce dla zwierząt”. O jego losie w rządzie ma zdaniem Brudzińskiego zadecydować premier.
Czy usunięcie z rady ministrów Ziobry oznacza nowe wybory?
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU