– My będziemy zabiegać, żeby w wersji minimum rozegrać ten mecz na terenie neutralnym. Jeżeli nie będzie na to zgody, to będziemy zastanawiać się, co robić – powiedział na antenie Polskiego Radia 24. – Ja uważam, że w takiej sytuacji polscy sportowcy do Rosji jechać nie powinni, ale to jest moje osobiste zdanie – podkreślił.
– Uważam, że świat sportowy, świat piłkarski nie powinien w żaden sposób przyklepywać tych praktyk Władimira Putina i Rosji – zaznaczył Bortniczuk.
Na 29 maja zaplanowano w Sankt Petersburgu finał Ligi Mistrzów. Co istotne, sponsorem najważniejszych europejskich rozgrywek klubowych jest Gazprom. UEFA, która żadnymi pieniędzmi się nie brzydzi, zawsze powtarza, by nie mieszać sportu do polityki. Jednak wojskową inwazję na niepodległy kraj trudno nazwać „polityką”. Europejskie media donoszą, że przeniesienie finału jest możliwe. Według angielskiego „The Mirror” pojawiła się opcja rozegrania meczu na londyńskim Wembley, ale póki co nic nie wskazuje, by federacja faktycznie rozważała poważniejsze ruchy wobec Rosji.
– UEFA stale i uważnie monitoruje sytuację. W tej chwili nie ma żadnych planów zmiany miejsca wydarzenia – przekazała federacja w oświadczeniu przesłanym redakcji Evening Standard.
Uefa statement on holding Champions League Final in St. Petersburg: “UEFA is constantly and closely monitoring the situation. At present, there are no plans to change the venue.”
— Dan Kilpatrick (@Dan_KP) February 22, 2022
Warto przypomnieć, że wojna na wschodzie Ukrainy trwa od 2014 roku. Putin zaanektował Krym w 2014 i cztery lata później zorganizował w swoim kraju piłkarskie mistrzostwa świata. FIFA nie widziała problemu.
Źródło: Polskie Radio 24
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU