Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON i prawa ręka ministra Antoniego Macierewicza, nie ma łatwego życia. Wszyscy zazdroszczą mu sukcesu, zaś jego niepodważalnie wysokie kompetencje, doświadczenie zawodowe oraz sukcesy naukowe budzą powszechny podziw i zachwyt.
Tak mogłaby wyglądać notka prasowa, wystosowana przez ministerstwo, media narodowe lub skecz przygotowany przez dowolny kabaret.
W rzeczywistości Misiewicz jest symbolem niekompetencji, zadufania w sobie i arogancji, zaś jego nazwisko stało się tożsame z obsadzaniem stanowisk przez niekompetentnych kolesi
Rzecznik MON zasłynął między innymi tym, że otrzymał medal za zasługi dla obronności kraju. Okazało się, że Misiewicz zasiada w radach nadzorczych państwowych spółek zbrojeniowych, mimo tego, że brak mu odpowiedniego wykształcenia. Na to jednak PiS miał sposób. Zmieniono zapisy prawne tak, by usunąć z nich wymóg posiadania wyższego wykształcenia oraz odpowiedniego doświadczenia. Można? Można…
Rzecznik Antoniego Macierewicza stał się niechlubnym bohaterem twitterowej akcji o zgrabnym kryptonimie #Misiewicze, w ramach której Nowoczesna ujawnia kolejne przykłady mianowania na kluczowe w państwie stanowiska osób, które nie posiadają do tego żadnych kompetencji. Wszystko to na cześć naszego bohatera, który stał się chodzącym symbolem braku wiedzy, umiejętności i wyczucia, niezbędnego do pełnienia ważnych funkcji państwowych.
Żeby lepiej przedstawić sylwetkę Misiewicza, postanowiliśmy zebrać dla Was najlepsze memy, które świetnie obrazują jego codzienne poczynania. Wszakże Rzecznik MON jest od dawna ulubieńcem internautów, choć zapewne nie o taką sławę mu chodziło 🙂
Oto one:
- Misiewicz zdaje raport i odbiera pierwsze instrukcje
- Medal za zasługi dla obronności kraju
- Misiewicz ma doświadczenie w pracy w “zbrojeniówce” 🙂
- Misiewicza sposób na brak wymaganych kompetencji
- Rzecznikowi MON ciągle mało 🙂
- Misiewicz baluje za publiczne pieniądze w Białymstoku
źródło: Sok z Buraka
- Białystok to była jednak tajna misja
- Alternatywna wersja wydarzeń białostockich
- Po tym wszystkim rzecznik zgłodniał, czyli narada w poszukiwaniu…
Jak widać historia kariery Bartłomieja Misiewicza jest burzliwa, zaś nasz bohater nieustannie znajduje się w oku cyklonu medialnego zainteresowania.
Sam Misiewicz zapewne nie widzi w swoich poczynaniach nic złego, przecież bawi się za publiczne pieniądze….
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
