Biskup Tadeusz Pieronek nie jest z mojej bajki. Przede wszystkim dlatego, że z bajek dawno wyrosłem, a te serwowane dziś przez liczących się hierarchów katolickich są słabej treści. Na ich tle biskup Pieronek wyróżnia się i to bardzo, wystarczy sięgnąć pamięcią do dawnych czasów i przypomnieć sobie ostre w tonie wypowiedzi ówczesnego sekretarza generalnego episkopatu Polski pod adresem lewicowej koalicji rządzącej (lata 1993-1997), późniejsze o feministkach, antyklerykałach czy o konwencji antyprzemocowej. Czasy się zmieniają, poglądy również, więc nic dziwnego, że biskup gościł na Przystanku Woodstock, chętnie udziela się w prasie określanej mianem liberalnej i wielokrotnie dał do zrozumienia, że nie po drodze mu z „dobrą zmianą”.
Tadeusz Pieronek skrytykował polityczne, pisowskie miesięcznice smoleńskie. Hierarcha dał do zrozumienia, że mieszanie religii z polityką przez Jarosława jest złym pomysłem i w dłuższej perspektywie zaszkodzi Kościołowi katolickiemu, a pamięć o ofiarach katastrofy smoleńskiej nie ma nic wspólnego z politycznym, pisowskim show na Krakowskim Przedmieściu.
„Te marsze i wypowiedzi przed Pałacem Prezydenckim nie mają charakteru religijnego. Miesięcznice smoleńskie to czysta polityka. Podczas przemówień nie ma słów o ofiarach katastrofy i samym Smoleńsku. Nie chodzi już o zmarłych. Chodzi o politykę. To, co się tam słyszy podczas wystąpień, to włosy dęba stają na głowie”.
Mocne słowa, ale prawdziwe. Biskup Pieronek dowiódł, że nie jest konformistą, że jego twarde opinie nie dotyczą określonych środowisk i ludzi, że może się oberwać każdemu i każdego może spotkać z jego strona krytyka, jeśli tylko na nią zasługuje. Tym razem oberwało się – słusznie zresztą – Kaczyńskiemu i jego sekcie smoleńskiej.
„Wkrótce w każdym miasteczku będzie musiał być pomnik Lecha Kaczyńskiego, jak w ZSRR pomnik Stalina. Jeszcze niech w każdym domu będzie portret Lecha Kaczyńskiego, przed którym trzeba będzie się kłaniać, jak w Korei Północnej”.
Takiego scenariusza nie powstydziłby się sam Jarosław Kaczyński, nachalnie lansujący kult „prezydenta tysiąclecia”. Biskup Pieronek nie kpi i nie fantazjuje, kreśli scenariusz przyszłości, który może stać się rzeczywistością, jeśli nie powstrzymamy chorych pomysłów prezesa PiS.
„Wystąpienia prezesa PiS podczas miesięcznic smoleńskich nie mają charakteru religijnego”. Wielkie brawa za słowa prawdy! Biskup Pieronek podzielił się swoim poglądem, wiele milionów Polaków jak najbardziej się z nim zgadza! To trzeba podkreślać, mówić o tym i nagłaśniać: popisy Jarosława Kaczyńskiego na taborecie 10 każdego miesiąca nie mają nic wspólnego z czczeniem pamięci ofiar katastrofy, z żałobą, z religią, są prywatnym politycznym show prezesa partii rządzącej. I niczym więcej!
Dziwnych czasów dożyliśmy: zamknięto usta ks. Wojciechowi Lemańskiemu, a dziś bardzo rozsądnie mówi biskup Pieronek, przed laty jeden z największych twardogłowych w polskim Kościele katolickim.
fot. Shutterstock/praszkiewicz
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU