– Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją – mówił wówczas na antenie TVP. Wówczas kampania zaczęła skręcać w niebezpiecznym dla prezydenta kierunku. Otoczenie prezydenta – jak wynika z opublikowanych za sprawą afery mailowej wiadomości – starało się „wyciszyć” Czarnka. Czy podobnie będzie w kampanii przed wyborami parlamentarnymi?
– Na sztab najważniejszy wpływ będą mieli ludzie premiera Mateusza Morawieckiego, którzy Czarnka w kampanii uważają za tykającą bombę – mówi w rozmowie z WP jeden z polityków PiS.
– Z Przemkiem jest tak, że mobilizuje „naszych”, ale mobilizuje też „tamtych”. Kampania prezydencka rządziła się innymi prawami i tam faktycznie Czarnek bardziej przeszkadzał. Zobaczymy, jak będzie przed wyborami do Sejmu – ocenia inna osoba z obozu władzy.
Być może Przemysław Czarnek pójdzie drogą Antoniego Macierewicza. Jego zadaniem będzie mobilizacja twardego elektoratu, ale będą to działania prowadzone na drugim planie, poza zasięgiem kamer.
Źródło: WP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU