Przeprowadzana w pośpiechu i niedbale procedura wyłonienia kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego była niewątpliwą kompromitacją atrapy Krajowej Rady Sądownictwa, przejętej przez nominatów partii rządzącej. W minionym tygodniu najwięcej uwagi poświęcono absurdalnej rekomendacji dla radcy prawnej z Białegostoku Małgorzaty Ułaszonek-Kubackiej, która sama została prawomocnie ukarana w postępowaniu dyscyplinarnym. Radcowski sąd dyscyplinarny w marcu 2017 r. uznał, że Ułaszonek-Kubacka wykonywała swoje czynności zawodowe “niezgodnie z prawem, nierzetelnie, z pominięciem należytej staranności i uczciwości”. Wystawienie pozytywnej rekomendacji nieco ponad rok później i zamysł, by taką osobę powoływać w skład Sądu Inkwizycyjnego polskiego wymiaru sądownictwa, który będzie miał stać na straży prawniczej moralności, trudno uznać inaczej, niż za kpinę z tej instytucji.
Od wczoraj wiemy, że pani Ułaszonek-Kubacka sędzią Izby Dyscyplinarnej nie będzie, bowiem po ujawnieniu tej przedziwnej sytuacji sama zdecydowała się ją wycofać. Problem jej rekomendowania jednak zostaje i wiele wskazuje na to, że dotknie twarzy pisowskiego skoku na sądy, posła Stanisława Piotrowicza. Dowody wskazują bowiem na to, że to on był dysponentem akt osobowych kontrowersyjnej kandydatki i to on nie uznał za stosowne poinformować o ich treści członków KRS, rozpatrujących finalnie jej kandydaturę.
Jak donosi RMF FM, na pośle Piotrowiczu, jako funkcjonariuszu publicznym, leżały określone obowiązki, których nie dopełnił. Utajnienie szczegółu z życiorysu kandydatki na sędziego Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego może zatem zostać uznany za niedbalstwo podczas wykonywania swoich obowiązków. To z kolei groziło działaniem na szkodę interesu publicznego przez rekomendowanie do najważniejszego sądu w Polsce osoby z wyrokiem dyscyplinarnym, co mogłoby naruszyć autorytet tej instytucji.
Jeszcze kilka dni temu członkowie KRS, w tym jej wiceprzewodniczący, sędzia Johann przekonywali, że pomyłka przy rekomendacji radczyni prawnej z Białegostoku była efektem pośpiechu. Dziś wcale nie wydaje się to tak oczywiste. Reporter RMF FM Tomasz Skory na swoim Twitterze pokazuje krok po kroku, jak w zgodzie z regulaminem możliwe było przeoczenie faktu dyscyplinarnego skazania kandydatki.
Jak zgodnie z regulaminem KRS rekomendować do SN kogoś z dyscyplinarką:
-zostajesz referentem,
-nie wspominasz o dyscyplinarce w par.18 p.1,
-proponujesz rekomendację w par.18 p.5,
-zespół głosuje,
-wybór uzasadnia szef zespołu, nie ty,
-decyzję podpisują wszyscy.
Załatwione. pic.twitter.com/yhJYoL7zV3— Tomasz Skory (@TomaszSkory) September 7, 2018
Teoretycznie prokuratura mogłaby ustalić, czy działanie to było celowe, czy nie. Biorąc jednak pod uwagę, że niezależnej od obecnej władzy prokuratury już nie mamy, raczej trudno będzie tego oczekiwać.
Źródło: RMF FM
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU