Polityka i Społeczeństwo

Będzie ponowne referendum w sprawie Brexitu? Brytyjczycy protestują

Kończy się termin na wynegocjowanie umowy między Londynem a Brukselą, tak aby dać czas parlamentom państw członkowskich Unii Europejskiej na jej ratyfikację. I choć, mimo słów brytyjskiej premier Theresy May, “lepszy brak umowy niż zła umowa” oraz opublikowania dokumentów Dominica Raaba w swej wymowie uspokajających przed coraz bardziej prawdopodobnym “twardym Brexitem”, Brytyjczycy zorientowali się, że na konsekwencji feralnego referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE straci bardziej ich kraj. .Z przeprowadzonej w październiku na zlecenie londyńskiej gazety “Evening Standard” analizy sondaży wynika, że gdyby Brytyjczycy ponownie mieli decydować o członkostwie w Unii Europejskiej, to prawdopodobnie opowiedzieliby się za pozostaniem we Wspólnocie. Przedwczoraj natomiast w Londynie odbył się marsz zwolenników powtórzenia referendum ws. wyjścia z UE.

Organizatorzy z kampanii People’s Vote przewidywali, że ulicami Londynu przejdzie ponad 100 tys. osób zapewne ucieszyli się po tym, gdy oszacowali liczebność  na ok. 670 tys. uczestników. Tym samym marsz ten stał się drugą największą demonstracją na wyspach w tym stuleciu, ustępując jedynie protestom z 2003 r. przeciwko interwencji zbrojnej w Iraku.

https://twitter.com/BrexitBin/status/1053631758162378753

Premier Theresa May wyklucza możliwość powtórzenia referendum, powiedziała, że ostateczna decyzja należy do brytyjskiego parlamentu. Do tej pory nie udało się osiągnąć z UE żadnego porozumienia dotyczącego wielu istotnych dla Brytyjczyków kwestii takich jak stosunki handlowe po opuszczeniu wspólnoty. Wobec zawiedzionych oczekiwań mieszkańców wysp wypowiedział się uczestniczący w marszu burmistrz Londynu Sadiq Khan: “Wielu młodych ludzi, którzy przyszli dziś na marsz, nie zostało wysłuchanych dwa lata temu. Wielu złożono obietnice, których nie dotrzymano. Dziś wiemy, jakie są rezultaty negocjacji”.

Wielka Brytania zbudowała swoją potęgę i tożsamość przez wieki geograficznego i kulturowego odosobnienia. Wyspiarze czują się więc przede wszystkim Brytyjczykami, a wejście w struktury Zjednoczonej Europy wynikało z konieczności. Nam, obywatelom kraju zależnego geopolitycznie od sąsiadów trudno zrozumieć sentymenty kierujące Brytyjczykami w feralnym referendum, którym, pewni pozostania w Wspólnocie, politycy chcieli wzmocnić głos Wielkiej Brytanii w Europie. Wielką Brytanię stać na rozwód z UE, nas nie. Mimo urzeczywistniania się mrzonki o suwerenności Wielkiej Brytanii jej obywatele wydają się już tęsknić za możliwościami, które dawała ścisła europejska współpraca. Tam 67% nie zagłosowało za opuszczeniem Unii. Zastanówmy się nad tym wiedząc, że do Polexitu wcale nam nie potrzeba referendum.

fot. Shutterstock/Alexandros Michailidis

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie