W jednym z państwowych gigantów paliwowych trwa duże poruszenie pośród pracowników. Związkowcy zwracają uwagę na fakt, iż w spółce trwają “powszechne, nieustanne zwolnienia najwyższej kadry menadżerskiej, bez jakichkolwiek merytorycznych powodów”. Zarząd z kolei potwierdził – złożył zawiadomienie do prokuratury, że wysoko postawieni pracownicy spółki wyrządzili jej szkodę wielkich rozmiarów.
Z komunikatu Lotosu możemy wyczytać, że „nieprawidłowości zostały ujawnione w wyniku prowadzonych audytów wewnętrznych w Grupie Lotos oraz jej spółkach zależnych za lata 2011-2016. Audyty ujawniły nieuzasadnione preferowanie określonych dostawców usług, bezzasadne odstępowanie od wewnętrznych zasad Grupy Lotos wyłaniania kontrahentów, bezzasadne zawężanie kręgu zleceniobiorców, a nawet zawieranie umów wbrew rekomendacjom komisji przetargowych. Ponadto, przeprowadzone audyty ujawniły poważne nieprawidłowości w zakresie funkcjonowania poszczególnych Spółek z Grupy – brak właściwej organizacji, w tym w szczególności brak właściwego nadzoru. Powyższe działania doprowadziły do powstania po stronie Grupy Lotos szkód, w tym szkód majątkowych w wielkich rozmiarach”.
Dziennikarze Gazety Wyborczej przypominają, że po przejęciu przez Prawo i Sprawiedliwość władzy w kraju, w Lotosie doszło do zakrojonych na szeroką skalę czystek kadrowych oraz uruchomienia szeregu działań kontrolnych i audytowych. Za wszelką cenę próbowano znaleźć dowody na działania naruszające prawo przez poprzedniego prezesa Lotosu Pawła Olechnowicza. Takich dowodów nie udało się znaleźć. To jednak wcale nie zakończyło krucjaty przeciwko poprzedniemu szefostwu koncernu. Zdaniem części działaczy “dobrej zmiany” nowy prezes Marcin Jastrzębski nie dość gorliwie chciał rozliczać poprzedników, co sprawiło, że zyskał wrogów w “swoim” obozie. W otoczeniu zarządu panowała opinia, że zgromadzony w trakcie audytów materiał nie jest jednoznaczny. Zwolennicy twardego kursu nie odpuścili. Zgodnie z logiką rewolucyjną uznali, że skoro obecny zarząd Lotosu nie walczy z „układem”, to sam stał się jego częścią.
W myśl plemiennej walki na pomoc wezwano prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro, którego poinformowano nie tylko o rzekomo wykrytych nieprawidłowościach, ale i o bezczynności prezesa Lotosu. Zawiadomienia złożone przez zarząd oraz niezrozumiałe nagłe zwolnienia doświadczonych i kompetentnych dyrektorów można wobec tego traktować jako formę obrony przed oskarżeniami, tym bardziej, że pojawił się temat odwołania Marcina Jastrzębskiego.
Związkowcy Lotosu nie przebierają natomiast w słowach – takie zwolnienia fachowców i menadżerów to działanie na szkodę spółki. Tym samym prezes Jastrzębski stanął między młotem a kowadłem. Cóż, dobra zmiana rządzi się swoimi prawami.
Źródło: Gazeta Wyborcza
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU