Świat polskiej polityki nadal żyje ślubem Jacka Kurskiego, który po raz drugi w życiu powiedział sakramentalne “tak” przez ołtarzem. Sprawę na łamach “Faktu” skomentowała Barbara Giertych.
Pierwszego ślubu nie było?
Barbara Giertych rzuciła trochę światła, jak wygląda sprawa “unieważnienia” ślubu kościelnego.
– Stwierdzić nieważność – tak brzmi poprawny termin prawniczy. Sądy kościelne stwierdzają nieważność małżeństwa. To znaczy, że w momencie jego zawierania wystąpiły takie przeszkody lub przesłanki, że węzeł małżeński nie zaistniał, czyli zgoda małżeńska nie zaistniała, lub została wyrażona w sposób niewłaściwy, co spowodowało, że małżeństwa nie było. – mówi. – Kanonistów nie interesuje to, co było 20, 30 lat po ślubie. Oczywiście, daje to pewne wskazówki, jest pewnym wyznacznikiem, ale jednak najważniejsze dla osoby rozpatrującej pozew o stwierdzenie nieważności ślubu kościelnego najważniejszy jest moment zawierania małżeństwa, czas krótko przed i krótko po. To jest rozpatrywane. To, czy są dzieci, czy ich nie ma – to sądu kościelnego nie interesuje – dodaje potem.
Ona sama swojej praktyce zawodowej zajmowała się takimi przypadkami.
– Aż 90 procent spraw było formułowanych na podstawie Kanonu 1095 numer 3, czyli niemożności lub niezdolności do wypełnienia podstawowych obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej. Na temat interpretacji pojęcia „niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich” powstały rozprawy habilitacyjne. To pojęcie wprowadził wspomniany kodeks z 1983 roku. Jest ono najczęściej stosowane nie tylko w polskim, lecz światowym wymiarze sprawiedliwości kościelnej – tłumaczy powody, dla których unieważnia się małżeństwa.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU