Teatr Powszechny im. Zygmunta Hubnera cieszy się dużą popularnością, dyrekcja nie boi się udostępniać sceny dla twórców i sztuk uchodzących w pewnych środowiskach za kontrowersyjne. „Calineczka dla dorosłych”, „Szczury”, „Strachu nie ma” czy „Klątwa” wzbudzają silne emocje u rozhisteryzowanych fanatyków religijnych.
Wczoraj pod Teatrem doszło do przepychanek: grupka nawiedzonych ludzi pod szyldem Młodzieży Wszechpolskiej blokowała widzom wejście uniemożliwiając dostanie się na spektakl Klątwa. Blokowanie drzwi to było dla nich za mało, rozhisteryzowana gromada wrzucała do teatru race. Nie spodobało im się, że bijąca rekordy popularności „Klątwa” zamiast tracić widza, ciągle go zyskuje, mimo wysiłków ministra Piotra Glińskiego, biskupa Wacława Depy i kilku radiomaryjnych polityków PiS. Garstka członków z Młodzieży krzyczy, że spektakl Klątwa godzi w uczucia religijne i jest sprzeczny z polskim prawem. Krzysztof Bosak, były poseł odkurzany obecnie przez media „narodowe” niemal płakał w studio telewizyjnym usiłując dowieść, że „Klątwa” obraża uczucia katolików i- uwaga, uwaga!- Polaków! Próba podpierania się garstki fanatyków milionami Polaków nazwałbym dosadnie pewnym słowem, ale wiem, że teksty czytają tu również i nieletni.
Młodzież Wszechpolska została reaktywowana w 1989 roku z inicjatywy m.in. Romana Giertycha. Tego samego, którego dziś niektóre media kreują jako eksperta w sprawach polityki i określają mianem umiarkowanego. Chciałbym przypomnieć, że to nie kto inny jak Giertych pod koniec lutego złożył w prokuraturze doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przy okazji wyświetlania spektaklu „Klątwa”. Nie przeszkadza to jednak, by pan Roman lansował się naa marszach KOD.
Nie wiem, gdzie byli wszyscy ci „obrażeni” religijnie, kiedy głośno było o molestowaniu kleryków przez Juliusza Paetza, kiedy przyznawano miliony Tadeuszowi Rydzykowi w ramach „ugody” zawartej w sądzie pomiędzy toruńskim biznesmenem a komórką kierowaną przez przyjaciela „skromnego zakonnika”, Jana Szyszkę? Milczą, kiedy potrzebny jest głos nie tylko Polaków, ale i katolików. Tak wygląda ich „katolicka etyka” którą można firmować trzema sławetnymi małpkami z łapkami na oczach, ustach i uszach: nic nie widzieć, nic nie mówić, nic nie słyszeć. Za to wypowiadać się o spektaklu, którego nie widziało się na oczy, nie potrafiąc zrozumieć, że jest mnóstwo Polaków chcących oglądać to, co im się podoba.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU