Polityka i Społeczeństwo

Atak na Sąd Najwyższy wstępem do obalenia Konstytucji?

Atak na Sąd Najwyższy wstępem do obalenia Konstytucji?

Dzisiejsza próba podważenia wyboru I prezes Sądu Najwyższego, Małgorzaty Gersdorf stanowi kolejny kluczowy element na drodze Prawa i Sprawiedliwości do spełnienia marzenia o “Budapeszcie w Warszawie”. O ile Trybunał Konstytucyjny stanowił zagrożenie dla swobody działań partii rządzącej w Sejmie, stąd konieczność jego ujarzmienia, o tyle upadek Sądu Najwyższego zdaje się być bezpośrednim krokiem w kierunku ataku na ustawę zasadniczą, która dzieli Jarosława Kaczyńskiego od sięgnięcia po pełnię władzy w państwie.

Żądanie zbadania przez Trybunał Konstytucyjny procedury wyboru Małgorzaty Gersdorf na prezesa Sądu Najwyższego dla prawników nie ma żadnego sensu, gdyż ten opanowany jest przez politycznych pomagierów partii rządzącej. PiS nie potrafi wskazać podstawy prawnej swojego wniosku, mówiąc o konieczności podjęcia uchwały ws. wyboru, o której jednak nie ma słowa w Konstytucji. Nie powinno to jednak dziwić, ponieważ dla partii rządzącej nie liczy się, zgodnie ze słowami Mateusza Morawieckiego – prawo, ale we wszystkim chodzi o sprawiedliwość. Przekładając teorię na praktykę – dobra staroświecka(sowiecka) propaganda ponad wszystko.

Zaczynając kolejną polityczną awanturę PiS niestety dobrze się na nią przygotował i istnieją obawy, że niezależnie od tego, czy Małgorzata Gersdorf zachowa stanowisko, to partia rządząca i tak wyjdzie ze sporu zwycięsko. Przede wszystkim musimy sobie uzmysłowić, że najprawdopodobniej dla Jarosława Kaczyńskiego nie jest wcale najważniejsze fizyczne pozbycie się prezes Sądu Najwyższego, ale pozbawienie jej politycznych wpływów – czyli autorytetu wynikającego z pełnionej funkcji. Małgorzata Gersdorf zaczęła rosnąć do rangi symbolu oporu środowiska sędziowskiego wobec poczynań PiS. Jest ona w tej roli dla prawicy groźniejsza niż Andrzej Rzepliński, ponieważ Trybunał Konstytucyjny dzięki ciężkiej pracy PiSu w oczach milionów stracił wiarygodność z powodu nieprzemyślanej, wynikającej z chciwości decyzji Platformy Obywatelskiej. Nie można było tego powiedzieć o Sądzie Najwyższym, który wciąż może realnie zagrozić planom władzy z powodu swojej silnej apolityczności. Właśnie ten niezszargany autorytet jest celem ataku Jarosława Kaczyńskiego.

Temu służą ostatnie liczne ataki w mediach publicznych na cały system sądownictwa, ukazujące III władzę, jako środowisko skorumpowane, działające na szkodę obywatela, które całkowicie oderwało się od rzeczywistości. Przywołuje się zatem świadków mówiących o sędziach jako “bandzie”, eksponuje się niefortunne wypowiedzi o tym, że sędziowie są “nadzwyczajną kastą ludzi” albo słowa samej prezes Gesdorf, że “za 10 000 zł da się dobrze żyć tylko na prowincji”. Dla wielu wyborców nie będzie już miało znaczenia, że opozycji nie chodzi o to, że w sądownictwie wszystko jest “ok”, a zmiany PiSu nie rozwiązują problemów, a wręcz przeciwnie, to klasyczne wpadanie z deszczu pod rynnę. Niestety jedyne co zostaje w głowach to, że sędzia zarabia 10 000 i narzeka, nie zawracając sobie głowy, że chodzi o jedną z najbardziej odpowiedzialnych funkcji w państwie.

Taka propaganda jest jednak niewystarczająca, jeśli Jarosław Kaczyński pragnie uderzyć w Konstytucję. Musi wówczas całkowicie skompromitować środowisko prawnicze, aby jakiekolwiek protesty z jego strony okazały się dla większości wyborców niewiarygodnym gadaniem oderwanych od rzeczywistości “elit III RP”. Z tego powodu poddając w wątpliwość wybór prezes Gesdorf, PiS tak naprawdę próbuje ukazać Sąd Najwyższy, jako kolejny organ opanowany przez oszustów i kłamców, których słowom, a co dopiero wyrokom nie można ufać.

Teraz najprawdopodobniej rządzący będą sondowali skalę reakcji na swój pomysł i jeśli nie będzie ona wystarczająco zdecydowana, to możliwe, że pokuszą się o rozmontowanie Sądu Najwyższego. Jednak prawdopodobieństwo dużego oporu społecznego wciąż jest duże, dlatego o wiele bardziej realne jest, że wniosek w niejasnych okolicznościach przepadnie, a cała sprawa zostanie sprzedana w mediach na zasadzie, że chcieliśmy przejrzystości, ale “układ” jest tak silny, że nie da się go oderwać od koryta. Prezes pozostanie na stanowisku, ale cień oskarżenia, że jest uwikłana i skorumpowana zostanie na zawsze.

Od tego jest już tylko krok do zaatakowania Konstytucji, ponieważ PiS będzie mógł tygodniami zmiękczać obywateli przekazem, że prawdziwej dobrej zmiany nie da się przeprowadzić bez zmian w ustawie zasadniczej. Przypomnijmy sobie, kto uchwalił Konstytucję. Oskarżenie, że jest kolejnym dziełem komuchów, tworem umowy okrągłostołowej przyjdzie prawicy łatwo.

Obserwujemy na naszych oczach szczucie ludzi, jakie znane było tylko z opowieści z czasów totalitaryzmów. Niewygodni ludzie są kreowani na wrogów publicznych i bezwzględnie niszczeni. Takie działania już dłużej nie pozwalają sankcjonować popierania Prawa i Sprawiedliwości na zasadzie mniejszego zła, ponieważ są moralne granice, których przekraczania niezależnie od naszych sympatii politycznych nie powinniśmy akceptować. To warunek, aby naród był wspólnotą, a nie zbiorem skłóconych jednostek.

fot. flickr/ P. Tracz

 

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie