Książka Tomasza Piątka “Macierewicz i jego tajemnice” wywołała olbrzymie kontrowersje, stając się obiektem pożądania czytelników na długo przed premierą. Nic dziwnego, autor książki przedstawił wiele zastanawiających wątków dotyczących Antoniego Macierewicza i jego były bliskich współpracowników, których działania, zachowania i powiązania prowokują do postawienia poważnych pytań o prawdziwą twarz byłego szefa MON oraz jego deklarowaną antyrosyjskość.
Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości nie zdecydował się jednak wystąpić na drogę cywilną przeciwko autorowi książki, tylko korzystając z możliwości, jakie dawała mu pełniona wówczas funkcja, uruchomił przeciwko Tomaszowi Piątkowi organy ścigania. Latem 2017 roku złożył do wydziału wojskowego warszawskiej prokuratury okręgowej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez Piątka przestępstwa. Miało ono polegać na próbie wpłynięcia na czynności urzędowe MON poprzez groźbę bezprawną, oraz znieważeniu lub poniżeniu organu konstytucyjnego RP. W marcu 2018 roku prokurator odmówił jednak wszczęcia postępowania. Dziś okazuje się, że ta sprawa może mieć dla Macierewicza ciąg dalszy i to fatalny w skutkach.
Odpowiedzią Tomasza Piątka na działania Macierewicza było jego zawiadomienie, które również złożył do prokuratury przeciwko byłemu szefowi MON. Jak pisze “Polityka”, autor książki zarzucił byłemu ministrowi obrony przekroczenie uprawnień i wykorzystanie stanowiska do podważenia wiarygodności jego i jego książki. Choć prokurator wojskowy także odmówił wszczęcia postępowania, to po zaskarżeniu do sądu tego postanowienia przez pełnomocnika Piątka, sąd przyznał mu rację.
Z pisemnego uzasadnienia sądu wynika, że jest wysokie prawdopodobieństwo, iż Macierewicz złamał prawo i dopuścił się tego, co zarzuca mu Piątek. “Sąd nakazał prokuraturze zbadać, czy przypadkiem celem byłego szefa MON nie było uderzenie w Tomasza Piątka. Polecił również przesłuchać m.in. samego Macierewicza oraz jego współpracowników z resortu obrony” – pisze Grzegorz Rzeczkowski z “Polityki”.
Co to oznacza dla Macierewicza? Otóż same kłopoty, choć raczej trudno oczekiwać by nadeszły one w ciągu najbliższego roku, gdy prokuraturą rządzi jeszcze Zbigniew Ziobro. Sprawa zapewne zostanie zamieciona pod dywan, jak praktycznie każda, która dotyczyła aktywnego polityka obozu władzy w przeciągu ostatnich trzech lat. Co jednak wydarzy się po 2019 roku, jeśli PiS straciłoby władzę nietrudno przewidzieć. O tym, że czyn zarzucany Macierewiczowi jest poważny przypomniał były szef MON z Platformy Obywatelskiej, Tomasz Siemoniak na Twitterze.
"Macierewiczowi grozi nawet 10 lat więzienia za nadużycie stanowiska służbowego, co stanowi złamanie artykułu 231 kodeksu karnego." Tak się może skończyć zastraszanie dziennikarza. Najpierw prokuratura ministra Ziobry odrzuciła oskarżenia Macierewicza, teraz on sam ma kłopoty. https://t.co/NseqTDFWit
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) December 20, 2018
Zastraszanie dziennikarza przy pomocy organów ścigania stało się ostatnio częstym narzędziem prewencyjnej cenzury. Choć to tylko cień nadziei, możliwe, że decyzja sądu w sprawie Macierewicza może nieco ochłodzić gorące głowy kolejnych polityków obozu władzy, którzy podobnymi metodami chcą zamknąć mediom usta na swój temat.
Źródło: Polityka
fot. Shutterstock/praszkiewicz
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU