Prezydent Andrzej Duda przechodzi właśnie bardzo trudne chwile. Gdyby przedstawić kwestię ustawy o Sądzie Najwyższym w skrócie, to jest to niekończące się pasmo upokorzeń głowy państwa. Najpierw ustawa autorstwa resortu Zbigniewa Ziobry miała na celu odebrać mu część uprawnień w zakresie powoływania sędziów i przenieść je na ministra sprawiedliwości, co było oczywistym policzkiem w jego kierunku. Po zawetowaniu tejże ustawy i przedstawieniu swojej, w czasie prac sejmowych de facto upokorzono go po raz kolejny, zmieniając treść na bliźniaczo podobną do tej, którą zawetował, stawiając go jednocześnie pod ścianą w kwestii podpisu, bo przecież nikt nie zrozumiałby dlaczego wetuje własną ustawę.
Później upokorzeniem była każda z sześciu kolejnych nowelizacji, które zmuszony był podpisywać, które miały “zalepić” dziury w legislacyjnym bublu i przeciwdziałać skutecznym działaniom sędziów Sądu Najwyższego, którzy wciąż pozostawali wierni zapisom Konstytucji, a nie uderzającej w zasadę nieusuwalności sędziów ustawie. Nie pomogły kuriozalne listy, którymi prezydent chciał wymusić na sędziach przejście w stan spoczynku, będące w gruncie rzeczy ucieczką przed przyszłą odpowiedzialnością konstytucyjną, z którymi wiązałoby się wydanie w tej sprawie postanowień. Finałem była siódma nowelizacja, gdy pod naporem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej obóz władzy musiał wycofać się z usunięcia najstarszych sędziów, przymuszając tym samym prezydenta Dudę do zjedzenia gigantycznej żaby. Jak widać po dzisiejszym wystąpieniu w Trybunale Konstytucyjnym, bardzo ciężko znosi swoją porażkę.
Podczas publicznego zgromadzenia sędziów TK, próbował zrekompensować sobie swoją własną kompromitację atakiem na sędziów Sądu Najwyższego, zarzucając im złamanie konstytucji i anarchię.
„Jeżeli na forum publicznym znaczące postaci polskiego wymiaru sprawiedliwości, mówimy o sędziach SN, którzy do niedawna pełnili funkcje prezesów w tym sądzie, poczynając od I prezesa Sądu Najwyższego po prezesów izb, w sposób otwarty naruszają obowiązujące przepisy prawne, konstytucyjne, lekceważą obowiązujące przepisy ustawowe, to mamy do czynienia z anarchią wywoływaną przez przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Chcę to jasno i wyraźnie powiedzieć. Mam nadzieję, że Polska nadal jest państwem prawa, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Jeżeli jest nim, to ja pytam gdzie jest sprawiedliwość społeczna, równość wobec prawa. Proszę mi pokazać zwykłego obywatela, który mógłby sobie pozwolić na takie zachowanie” – mówił w Trybunale Konstytucyjnym prezydent Andrzej Duda.
„Mamy sytuację, w której pewna grupa elity sędziowskiej uważa się za bezkarną. I za taką, której polskie prawo nie obowiązuje tylko dlatego, że im się nie podoba. Mówię to w Trybunale Konstytucyjnym, bo uważam, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego jako sędziowie i naukowcy powinni się głębiej nad tym problemem zastanowić, bo to jest to w ogóle problem praworządności i przestrzegania prawa w Polsce” – dodawał.
Sprawę na bieżąco komentował na Twitterze Patryk Michalski z RMF FM, podkreślając absurdalność słów głowy państwa.
Prezydent, którego działania budzą wybitne wątpliwości konstytucyjne, zarzuca sędziom Sądu Najwyższego, że złamali konstytucję. Mimo że ci tylko stosują orzeczenie TSUE. Dzieje się to w przejętym Trybunale Konstytucyjnym,gdzie do składów wyznaczani są sędziowie wskazani przez PiS
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) December 18, 2018
Andrzej Duda zaatakował też w Trybunale Konstytucyjnym Rzecznika Praw Obywatelskich @Adbodnar – a chodzi o to, że wyraża wątpliwości konstytucyjne wobec ustaw bez kierowania ich do TK. Podobny zarzut A.Duda skierował do M.Gersdorf. @RMF24pl
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) December 18, 2018
Prymitywne “robienie sobie dobrze” przez prezydenta musiało wywołać właściwą reakcję rzecznika Sądu Najwyższego. Sędzia Michał Laskowski podkreślił, że działania sędziów wynikały z postanowienia TSUE, które przecież politycy PiS deklarują przestrzegać i wykonywać. Zwrócił także uwagę, że z ustawy, którą dopiero co prezydent podpisał, wynika wprost, że kadencje sędziów uważa się za nieprzerwane. Czyżby zatem znów podpisał ustawę, nawet nie zapoznając się z treścią?
W związku z przemówieniem Prezydenta RP Andrzeja Dudy wygłoszonym w Trybunale Konstytucyjnym w dniu 18 grudnia 2018 r., w którym Prezydent zarzucił Pierwszemu Prezesowi SN Małgorzacie Gersdorf i Prezesom SN łamanie prawa i podejmowanie działań prowadzących do anarchii przez umożliwienie podjęcia czynności przez sędziów SN, którzy ukończyli 65 lat, należy stanowczo stwierdzić, że działania te podjęte zostały na podstawie postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 października 2018 r. i są w pełni zgodne z prawem, co potwierdziło postanowienie TSUE z 17 grudnia 2018 r., a także treść uchwalonej przez Sejm i Senat i podpisanej przez Prezydenta nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, w której wprost w art. 2 ust. 1 i 4 stwierdzono, że kadencje Pierwszego Prezesa SN i Prezesa SN oraz służbę wskazanych sędziów SN uważa się za nieprzerwane – czytamy w komunikacie rzecznika SN.
Źródło: 300polityka.pl
fot. Kancelaria Sejmu / Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU