Nie potwierdziły się przewidywania prawicowych dzienników, które w miniony weekend ogłosiły, że decyzja o podpisaniu dwóch ustaw, o KRS i ustroju sądów powszechnych, oraz o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego ustawy o SN już zapadły. Andrzej Duda zaskoczył większość komentatorów i znaczną część swojego środowiska politycznego jednoznacznie opowiadając się przeciw proponowanym ustawom o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym.
#PAD: Zdecydowałem o zawetowaniu ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS. pic.twitter.com/OTLWUGA9Qi
— KancelariaPrezydenta (@prezydentpl) July 24, 2017
Mimo, iż protestujący przez miniony tydzień w całym kraju Polacy skandowali “3 x veto”, dziś mogą odtrąbić sukces. Presja obywatelska, wyrażona wspólnym i co warto podkreślić pokojowym proteście przyniosła skutek. Niepotrzebne było obrażanie obywateli głosujących za PiS, niepotrzebne było palenie opon czy ataki na policjantów. Proste słowa “Obronimy demokrację” podziałały a zła władza Prawa i Sprawiedliwości przynajmniej czasowo została powstrzymana. Andrzej Duda, argumentując swoją decyzję o odesłaniu do Sejmu ustaw o KRS i SN, bardzo ostro ocenił próbę podporządkowania sądownictwa ministrowi Ziobrze, tym samym potwierdzając dzisiejsze doniesienia tygodnika “Wprost”, że pomiędzy tymi dwoma politykami przyjaźni już raczej nie ma. Jeśli natomiast zrobienie ze Zbigniewa Ziobry superministra od sądów było częścią piekielnego planu Jarosława Kaczyńskiego na rozliczenie “zdradzieckich mord, które zamordowały mu brata”, prezydenta Dudę czekają teraz ciężkie chwile.
Sama reforma wymiaru sprawiedliwości, która owszem, jest przecież oczekiwana przez duże grono polskich obywateli ma zostać przeprowadzona, jednak tu inicjatywę chcę przejąć prezydent, w ramach prezydenckiej inicjatywy ustawodawczej. Nowa ustawa ma być gotowa w przeciągu najbliższych 2 miesięcy. Należałoby teraz oczekiwać zaproszenia do rozmów przedstawicieli środowiska sędziowskiego oraz partie opozycyjne, co w moim przekonaniu jest całkowicie nie do przyjęcia przez rządzącą partię, która w ostatnich dniach wielokrotnie podkreślała, że “z opozycją nie da się dogadać”. Jeśli zatem prezydent Andrzej Duda rzeczywiście chce zrealizować swoją obietnicę z kampanii wyborczej i zreformować wymiar sprawiedliwości, może być zmuszony do kolejnych uderzeń pięścią w stół, by skłonić Prawo i Sprawiedliwość do wspólnej pracy parlamentarnej. To jednak może wcale nie być takie proste – prezes Kaczyński nie uznaje bowiem kompromisów.
Nie jest jednak tak, że kompromisów nie uznają wszyscy posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Część z nich może się zdecydować poprzez prezydenta i opuścić szeregi klubu PiS, by stworzyć zalążki przyszłej partii prezydenckiej. Nie da się bowiem pogodzić posłuszeństwa wobec Kaczyńskiego z popieraniem decyzji prezydenta, która broni “postkomunistycznych klik i nietykalnej kasty”. Dla wielu z tych posłów te wakacje wcale nie będą tak spokojne, jak być może planowali.
fot. Shutterstock/Drop of Light
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU