Andrzej Duda już żałuje tych słów o Kwaśniewskim. Kłamstwo wyszło na jaw?

– Ograniczę się do tego, że prezydent Andrzej Duda mija się z prawdą. Lech Gardocki dostał więcej głosów od Adama Strzembosza – powiedział Aleksander Kwaśniewski, komentując słowa Andrzej Dudy o wyborze I prezesa Sądu Najwyższego.

Andrzej Duda wybierając na I prezesa Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską zignorował głosowanie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN, które wskazało na Włodzimierza Wróbla. Sędzia Wróbel otrzymał 50 głosów, a nominowana przez Dudę Manowska – tylko 25.

Wskazanie sędziów urzędujący prezydent miał jednak za nic. Co więcej, Duda wydaje się być dumny ze swojego wyboru. Uważa, że wybór Manowskiej i nieposłuchanie głosu większości tylko wzmocniło jego pozycję. Aby udowodnić, że to nie on jako pierwszy sprzeciwił się Zgromadzeniu Ogólnemu Sędziów odwołał się do prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego. Swoją drogą kto by pomyślał, że Duda porówna się któregoś dnia do prezydenta wywodzącego się z lewicy.

– A jak było z pierwszymi prezesami? W 1998 roku pan prezydent Kwaśniewski dokonywał wyboru, przedstawiono mu z Sądu Najwyższego dwóch kandydatów: profesora Adama Strzembosza i profesora Lecha Gardockiego. Prof. Strzembosz chciał przedłużyć mandat i został wybrany większością głosów, był popierany przez elity prawnicze, ale prezydent Kwaśniewski zdecydował się na prof. Gardockiego szerzej wtedy nieznanego. Taki podjął wybór i koniec, i twardo go bronił – powiedział w rozmowie z Danutą Holecką.

Wywołany do tablicy były prezydent, Aleksander Kwaśniewski krótko skomentował przymyślenia Dudy.

– Ograniczę się do tego, że prezydent Andrzej Duda mija się z prawdą. Lech Gardocki dostał więcej głosów od Adama Strzembosza. Wybrałem go z tym większym przekonaniem, że jest nie tylko wybitnym prawnikiem, ale także postacią apolityczną – skomentował były prezydent.

I po co tak kłamać?

Źródło: Okopress, zdjęcie: Grand Warszawski