Im bliżej upływu dwumiesięcznego terminu, jaki prezydent Andrzej Duda dał sobie na przedstawienie własnych projektów ustaw reformujących sądownictwo w Polsce, tym mocniejsze zarzuty padają ze strony niektórych polityków PiS. Wszyscy wiedzą, że w partii Jarosława Kaczyńskiego jest pewna grupa posłów, która prezydenckie weta potraktowała jako jednoznaczną zdradę własnego obozu i dziś nie ustają w atakach na głowę państwa. Do takich posłów niewątpliwie możemy zaliczyć Krystynę Pawłowicz, która od samego początku nie przebiera w słowach w ocenach prezydenckiej decyzji. Jeszcze w lipcu mówiła o tym, że prezydent Duda upokorzył swoje środowisko i ją samą. Wczoraj jednak na jej profilu na Facebook’u pojawił się wpis, który w oskarżeniach idzie o wiele dalej.
Posłanka zaczyna swój komentarz od zwrócenia uwagi na fakt, że prezydent po przesłaniu do Sejmu swoich projektów ustaw z pewnością będzie uważnie śledził sejmowe prace nad nimi. Gdy zostaną one zakończone, z pewnością będzie musiał się zmierzyć z konsekwencjami ewentualnych zmian, jakich dokonać w treści ustaw może sejmowa większość. Prezydent “dokona oceny dokładności wykonania swych pomysłów przez Sejm”, a następnie podejmie decyzję, czy je podpisać czy nie. Niby oczywista oczywistość, wszystko zgodnie z zapisami ustawy zasadniczej. Okazuje się jednak, że dla kontrowersyjnej posłanki wcale tak być nie musi.
Zdaniem Krystyny Pawłowicz, takie skorzystanie ze swojego uprawnienia w procesie legislacyjnym, jakie ma prezydent byłoby powtarzaniem naruszenia zasad prawa, jakie stosował w latach 2015/16 Trybunał Konstytucyjny, którego prezesem był prof. Andrzej Rzepliński. Zdaniem posłanki, wówczas miała miejsce sytuacja, że TK sam napisał ustawę, następnie pilnował prawidłowości jej uchwalenia przez Sejm by finalne ocenić tryb jej uchwalenia oraz jej zapisy w kontekście zgodności z Konstytucją – działał więc jak sędzia we własnej sprawie.
W ten sposób Trybunał Konstytucyjny złamał jedną z podstawowych i na tej samej drodze jest prezydent Andrzej Duda. I choć prezydenckie prawo do oceny treści ustawy powstałej zwłaszcza z jego inicjatywy wynika wprost z jego konstytucyjnych uprawnień, zdaniem posłanki PiS nie jest zjawiskiem prawidłowym. Jej zdaniem, takie zachowanie prezydenta Dudy de facto zmienia ustrój polskiego państwa z parlamentarno – gabinetowego w prezydencki. Wpis Krystyny Pawłowicz nie daje jednak odpowiedzi na pytanie, jak według niej powinien zachować się Andrzej Duda. Nietrudno jednak wysnuć wniosek, że jej zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłby powrót prezydenta do roli notariusza rządu. Skoro mogła porównać go do obwołanego wrogiem PiS prof. Rzeplińskiego, może też za wzór prezydentury stawiać obwołanego wrogiem prezydenta Komorowskiego. Wszystko ku chwale dobrej zmiany.
Źródło: FB
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU