Dziś dla każdego polityka i sympatyka PiS dzień szczególny. O ile na co dzień można prowadzić polityczną grę na grobach ofiar katastrofy smoleńskiej, to 10 kwietnia rządzi się własnymi prawami. Tego dnia wolno więcej, podnioślej i huczniej.
To właśnie w rocznicę katastrofy teatr absurdu, nienawiści, szczucia i pomówień w wykonaniu Jarosława Kaczyńskiego i spółki osiąga apogeum.
Analizując taką, a nie inną postawę polityków obozu rządzącego trzeba sobie zadać pytanie, czy oni naprawdę wierzą w teorię zamachu? Czy też jest to jedynie cyniczna gra polityczna, nakierowana na osiągniecie jak największych profitów? Możliwa jest również wersja, w której początkowo kluczowe figury Prawa i Sprawiedliwości lansowały teorię spiskową, by następnie w nią uwierzyć. To by była dopiero złośliwość losu.
Tym bardziej, że naczelny kapłan religii smoleńskiej, Antoni Macierewicz roztoczył nad swoim środowiskiem politycznym toksyczne opary absurdu. W wyniku tych działań nawet jeśli część polityków dobrej zmiany początkowo nie do końca wierzyła w zamach, to dziś, po latach indoktrynacji i autoafirmacji te same osoby stanowią główną forpocztę agresywnej smoleńskiej retoryki. Wyznawców tej religii trzeba podtrzymywać w wierze stąd ciągłe niedomówienia lub bezpodstawne wnioski. Dzisiaj w wywiadzie dla TVP Info dr Wacław Berczyński, przewodniczący podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej stwierdził: “Wiemy z dużą pewnością, że 10 kwietnia w Smoleńsku samolot rozpadł się w powietrzu”. Zapytany jednak o przyczynę katastrofy, odparł, że “w tej chwili jeszcze nie wiemy”. (źródło: interia).
Nastawienie polityków podległych Kaczyńskiemu doskonale pokazuje stanowisko reprezentowane przez Andrzeja Dudę w 2014, na rok przed objęciem urzędu prezydenta.
W wywiadzie dla radiowej trójki ówczesny europoseł stwierdził: “Jestem przekonany co do tego, że był wybuch”.
"Jestem przekonany co do tego, że był wybuch" – przyszły prezydent Andrzej Duda, wtedy poseł PiS, w Trójce 4 kwietnia 2014 r. Oni tak myślą. pic.twitter.com/8i5Y2majk4
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) April 9, 2017
Wsłuchując się dokładnie w wypowiedź obecnego prezydenta, jak i innych kluczowych polityków z obozu PiS, dochodzę do wniosku, że oni naprawdę w ten zamach wierzą. Trudno o inny wniosek w przypadku, gdy istotny polityk PiS, który rok później zostaje prezydentem, na antenie ogólnopolskiego radia bez ogródek twierdzi, że to był zamach.
Niestety dla Andrzeja Dudy, w internecie nic nie ginie, ani nie zostaje zapomniane. Co prawda obecna głowa państwa niewiele sobie zapewne z tej wypowiedzi robi, ale niesmak jednak pozostaje.
A wydawało się, że Andrzej Duda stanowi przyjazną i umiarkowaną twarz środowiska PiS. Nic bardziej mylnego…
fot. Shutterstock/Drop of Light
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU