Andrzej Duda stara się jak może przejść do medialnej ofensywy. Teraz udzielił wywiadu tygodnikowi „Wprost”. Z jakim efektem?
W nowym wywiadzie Duda odwraca kota ogonem. Chyba taką strategię obrał tak, by wywalczyć dla siebie przedłużony meldunek w Pałacu Prezydenckim.
Rozmowę z dziennikarzami zaczyna od tego, że każdy prezydent wywodzący się z danego obozu politycznego potem sprzyja temu środowisku. Ponoć to ma tłumaczyć to, że Duda tak ochoczo podpisuje pisowskie ustawy. Dalej nie jest lepiej…
„Wszystko można tak interpretować”
Duda twierdzi, że nie jest zadowolony z rozmów z przedstawicielami opozycji nt. ustawy kagańcowej. Jego zdaniem PO nie zrobiło nic, by naprawić system sądownictwa w przeszłości. Sam jednak – jak widać – nie jest zbytnio krytycznie nastawiony do kroków, jakie teraz podejmuje PiS.
Pytany o niechęć obozu władzy do pokazania list poparcia dla sędziów z nowej KRS odparł:
„Smutna prawda jest taka, że ci, którzy popierają zmiany w sądownictwie, mają przeciwko sobie bardzo wpływowe osoby. Sędziowie, którzy się podpisali na tych listach, obawiają się prześladowań w swoim środowisku.”
Pojawił się też temat słynnej już wypowiedzi Mariana Turskiego podczas obchodów dot. rocznicy wyzwolenia obozu w Oświęcimiu. Czy Duda poczuł się dotknięty tym, że słowa Turskiego można było interpretować jako szpilę wbitą w PiS? Okazuje się, że nie.
– Wszystko można tak interpretować – odparł dość niefrasobliwie.
Polexit
Dalej pojawia się oczywiście temat potencjalnego Polexitu. Duda jest pewien, że ten nam nie grozi. Dodaje, że referendum dot. wyjście z UE zostałoby przegrane przez eurosceptyków z kretesem. Dlaczego więc Warszawa nie ma dobrych relacji z Brukselą? To nie wina PiS, a… europejskich elit.
– Być może brukselskie elity nie są z nas zadowolone, bo zbyt mocno naruszyliśmy czyjeś interesy – twierdzi prezydent.
„Nie mam kompleksów”
Dalej Duda puszcza wyraźnie oko do elektoratu PiS z powiatów i mniejszych miejscowości. Twierdzi, że nie zależy mu na „warszawskich salonach”.
– (…) naprawdę nie mam kompleksów. Ludzie nie wybrali mnie po to, żebym zabiegał o względy „warszawskiego salonu” – tłumaczył Duda – Zwłaszcza, że ten salon jest od prawdziwego życia, niestety, oderwany – dodał.
Na końcu mówi:
„Jak każdego prezydenta oceni mnie historia.”
Cynizm czy prawda?
Czy w wywiadzie poznajemy prawdziwego Dudę? Czytając zapis rozmowy z „Wprost” można odnieść wrażenie, że to bardziej wykalkulowana pod konkretnych wyborców strategia. Z jednej strony trudno dziwić się prezydentowi, że chce przypodobać się elektoratowi. Z drugiej, czytelnik takich treści zawsze powinien przeanalizować na chłodno tego typu słowa i nie wierzyć w każde przeczytane słowo.
Duda rozpoczął walkę o reelekcję. Czy jednak przymilaniem się do elektoratu PiS i obrażaniem „salonu” wygra ten wyścig?
Źródło: Wprost
fot.: Flickr.com/Piotr Drabik
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU