Choć po pierwszych doniesieniach na ten temat wielu pukało się w głowę i przekonywało, że musi to być klasyczny “fake news”, to jednak wieści o planowanym masowym odstrzale dzików w polskich lasach, będące w zasadzie podjęciem próby eksterminacji tego gatunku, zostały potwierdzone. W ciągu trzech najbliższych weekendów stycznia myśliwi mają odstrzelić 210 tys. dzików, w tym także młode warchlaki i ciężarne lochy. Szokująca decyzja Ministerstwa Rolnictwa ma być remedium na epidemię ASF, z której opanowaniem nie potrafił sobie poradzić ani były minister Krzysztof Jurgiel (chciał budować mur wzdłuż naszej wschodniej granicy za grubo ponad 200 mln zł), ani obecny Jan Krzysztof Ardanowski. Organizacje zajmujące się ochroną praw zwierząt nie pozostawiają na planach rządu suchej nitki, zauważając, że oznacza ona krwawą rzeź i likwidację tego gatunku w Polsce.
Z kół łowieckich w całym kraju płyną wieści, że nie wszyscy myśliwi zamierzają brać udział w tym szaleństwie. Dziennik Łódzki podaje nawet konkretne przykłady: „To nie ma być odstrzał, to nie ma być pozyskanie, to nie ma być redukcja populacji, to ma być masakra. Ktoś z chorą głową postanowił, że mają być wystrzelane wszystkie dziki, łącznie z prośnymi lochami, jak również takie, które już prowadzą młode. Co gorsze, kusi się nas pieniędzmi za tego typu odstrzały” – napisał na Facebooku Marek Porczak, członek Koła Łowieckiego Ostoja w Jarosławiu. Myśliwi za odstrzał jednego dzika mogą liczyć nawet na 650 zł.
Warto odnotować totalną bierność prezesa Kaczyńskiego, który przecież wielokrotnie podkreślał swoją wrażliwość na punkcie zwierząt (to kolejny, po wycofaniu się z zakazu hodowli zwierząt futerkowych cios w lidera partii rządzącej), ale także prezydenta Andrzeja Dudy, który przed wyborami prezydenckimi w 2015 roku próbował pozować na obrońcę zwierząt, za którego jego zdaniem uchodzić nie mógł jego główny konkurent. Dziś, oburzeni planowanym bestialstwem rządu internauci przypominają prezydentowi jego “List do wszystkich tych, którzy są przyjaciółmi zwierząt”. Jak przypomina dziś dziennik “Fakt”: – Kto nie jest wrażliwy na krzywdę zwierząt, ten zazwyczaj nie jest również wrażliwy na krzywdę ludzi – mówił wówczas Andrzej Duda. – Trudno mi zrozumieć mojego konkurenta do urzędu Prezydenta Rzeczpospolitej Pana Bronisława Komorowskiego, który z zabijania zwierząt uczynił sobie hobby i przyjemność. Przykrym widokiem są jego zdjęcia z szerokim uśmiechem nad ciałami zabitych zwierząt, traktowanymi jako trofeum – pisał obecny prezydent w liście. Zapewniał, że jako jako prezydent RP nie podpisze żadnej ustawy, która by pogarszała los zwierząt i podpisze każdą ustawę, która ten los poprawi. Dziś deklarujący się jako “niezłomny” prezydent sieci cichutko, rozkoszując się kolejnym urlopem narciarskim.
Warto odnotować, że ekologów postanowili wesprzeć także politycy opozycji. Jak donosi Wirtualna Polska, europoseł PO Dariusz Rosati wystąpił właśnie z pismem do Komisji Europejskiej w tej sprawie. “Jest to działanie bez podstaw merytorycznych i wbrew wytycznym Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA)” – możemy przeczytać w piśmie, które opublikował na swoim Facebooku. Dodał również kilka pytań. Po pierwsze, chce się dowiedzieć, “czy KE zamierza wyciągnąć konsekwencje wobec decyzji zagrażających trwałości gatunku i ich wpływom na ekologię?”. Pyta także, czy Komisja zamierza powstrzymać działania polskiego rządu ws. odstrzału dzików. Ostatnie pytanie dotyczy “wdrożenia najwyższych standardów bioasekuracji, które mogą zabezpieczyć branżę trzody chlewnej przed ASF”.
Źródło: Fakt
fot. Shutterstock/Drop of Light
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU