Polscy posłowie piją z roku na rok coraz więcej. I bynajmniej nie chodzi o soki owocowe, który mogłyby podnieść ich witalność. Bardziej mowa tutaj o alkoholu, który na Wiejskiej leje się – jak wynika z informacji Super Exressu – strumieniami.
W 2018 r. posiedzenie poselskie trwały tylko 53 dni, czyli niespełna dwa miesiące. W tym czasie, Kancelaria Sejmu wyłącznie z tytułu sprzedaży alkoholu na terenie parlamentu – zarejestrowała obrót rzędu prawie 80 tys. zł. To dużo, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że posłowie większość czasu spędzają na obradach Sejmu lub komisjach sejmowych. By lepiej oddać skalę zjawiska można przeliczyć, ile parlamentarzyści wydali na alkohol dziennie. Po wykonaniu stosownego działania matematycznego, możemy dowiedzieć się, że posłowie wydali kwotę 1400 zł, każdego dnia posiedzenia sejmu..
Okazuje się jednak, że politycy – chyba w związku z rosnącym stresem związanym z kampaniami wyborczymi – w tym roku przepijają jeszcze więcej. Super Express informuje, że do 31 lipca 2019 r. na napoje wyskokowe wybrańcy narodu wydali łącznie prawie 75 tys. zł. Ponowne sprawdźmy, ile wydawali dziennie. Wynik jest wstrząsający. W tym roku, każdego z 27 dni posiedzeń sejmowych, posłowie wydali na alkohol już ponad 2 700 zł!
Jak piją posłowie?
Jak wygląda korzystanie z sejmowych restauracji i baru serwujących wysokoprocentowe trunki? – “Kiedy wybieram się do pracy taksówką albo jestem na spotkaniu zdarzy się lampka piwa czy wina” – mówił mediom poseł Roman Kosecki (53 l.) z PO. Nie jest to odosobniony przypadek, bowiem z drugiej strony sejmowej ław, wcale jest inaczej: – “Abstynentem to ja nie jestem, najbardziej lubię drinki” – wtóruje mu Tadeusz Cymański (64 l.) z PiS.
Co mają do wyboru posłowie? „W ofercie znajduje się standardowy asortyment: piwa, wina, likiery oraz podstawowe alkohole wysokoprocentowe” – podaje Centrum Informacyjne Sejmu. Przy barze trudno znaleźć kartę napojów wyskokowych, ale „podstawowe alkohole” stanowią tu różne rodzaje whisky czy wódki. – “Barman podaje kwotę, wtedy płacisz” – tłumaczy Super Expressowi jeden z bywalców to, jak kontrolują wydawane kwoty.
Gazeta zapytała o opinię Stanisława Żelichowskiego (75 l.) z PSL, który był posłem aż 8 kadencji. – “To normalne, że wydatki na alkohol w Sejmie rosną. Politycy co innego myślą, co innego mówią, a jeszcze co innego robią” – mówi były poseł.
Czy alkohol powinien być w ogóle dostępny w takim miejscu jak Sejm? To w końcu miejsce pracy, więc odpowiedź brzmi: nie. Tylko który klub poselski zgłosi taki wniosek…
Źródło: Super Express
fot. flickr/Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU