Senator Stanisław Gawłowski z Platformy Obywatelskiej upokorzył CBA i prokuraturę. Z funkcjonariuszy antykorupcyjnej służby zrobił tragarzy.
W grudniu 2017 r. do mieszkań Stanisława Gawłowskiego weszło CBA. Miało to związek z podejrzeniami o korupcję. Finał tej sprawy jest zabawny. Pisze o niej Onet.pl
Zabrali porcelanę
Jak przypomina Onet.pl, funkcjonariusze CBA zabezpieczyli w mieszkaniach rzeczy, które w ich ocenie mogły pochodzić z łapówek.
Było to kilkadziesiąt sztuk talerzy głębokich, deserowych, płaskich, spodki, filiżanki, bulionówki, półmiski, salaterki, dzbanki, wazę. Zabrali nawet solniczkę i cukierniczkę.
Prokuratura po pewnym czasie uznała, że zebrany materiał nie ma przełożenia dowodowego i może wrócić do senatora. Stanisław Gawłowski otrzymał pismo, z którego wynikało, że może odebrać swoją własność w siedzibie wrocławskiego CBA.
Polityk nie chciał się na to zgodzić i zażądał, żeby CBA przywiozło mu do domu zarekwirowaną zastawę stołową. Śledczy i CBA upierali się przy swoim stanowisku i sprawa znalazła swój finał w sądzie.
CBA jak tragarze
Pat, jaki zapanował, doprowadził do tego, że prokuratura złożyła wniosek o umieszczenie porcelany w sądowym depozycie. W maju koszaliński sąd odrzucił wniosek śledczych.
Sędzia stwierdził, że zatrzymane rzeczy można złożyć w depozycie, jeśli dłużnik (w tym przypadku prokuratura) nie wie, kim jest właściciel rzeczy albo nie zna miejsca jego zamieszkania lub jest ubezwłasnowolniony. W tej sprawie nie ma jednak żadnych wątpliwości, bo właścicielem zastawy jest Stanisław Gawłowski.
Prokuratura odwołała się od tego wyroku i ponownie poległa. Sąd nakazał, by CBA odwiozło do domu Stanisława Gawłowskiego zabraną mu w trakcie przeszukania porcelanę. Wyrok jest prawomocny.
Prokuraturze łatwo upokarza się innych, a w momencie, gdy trzeba stanąć w prawdzie i przyznać się do tego, że nie było żadnych podstaw do podejmowania pewnych czynności oraz zwrócić rzeczy, nie chce tego zrobić. Niszczyć im jest łatwo, przyznać się do błędu jest ciężko – mówi Onetowi Stanisław Gawłowski.
Polityk planuje także zaproszenie dziennikarzy, gdy funkcjonariusze będą odwozić mu porcelanę. – To będzie powrót talerzy z niewoli pisowskiej – dodaje.
Źródło: Onet.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU