Od pewnego czasu spekulowano, że PiS kombinuje z ordynacją wyborczą, tak by zmienić ją w korzystny dla siebie sposób. Te doniesienia potwierdził Ryszard Terlecki.
Problemy PiS
Najbliższe wybory parlamentarne to nie będzie dla PiS formalność, tak spodziewała się partia rządząca jeszcze rok temu. Poparcie dla Kaczyńskiego i spółki spada i choć sondaże wciąż wieszczą ekipie z Nowogrodzkiej wygraną w wyborach, to będzie to gorzkie zwycięstwo. Poparcie dla PiS nie przekłada się na sejmowe głosy, jednym słowem – Zjednoczona Prawica może wygrać tylko na papierze.
Nic dziwnego, że pojawiły się obawy, iż PiS zacznie kombinować przy ordynacji wyborczej, aby zwiększyć swoje szanse. Spekulowano o zwiększeniu liczby czy też zmianie granic obwodów wyborczych. Trzeba też pamiętać, że wielkim zwolennikiem zmian w ordynacji jest Paweł Kukiz. Można było więc ucieszyć sejmowego kolegę, a przy okazji zwiększyć swoje szanse w wyborach.
Co z ordynacją?
Sprawę zmian w ordynacji skomentował na antenie radiowej Trójki Ryszard Terlecki. Wicemarszałek Sejmu zapowiedział, że prac w tym kierunku nie będzie.
– Odłożyliśmy już w tej chwili definitywnie. Nie będzie prac nad zmianami w ordynacji – powiedział Terlecki. Przyznał jednak wprost, że partia „przyglądała się” różnym rozwiązaniom.
– Przyglądaliśmy się, jak mogłyby rozmaite zmiany wpłynąć na wynik wyborów, ale wydaje się, że ta ordynacja, która jest obecnie, jest optymalna – powiedział Terlecki. Można więc przypuszczać, że gdyby pojawił się wariant zwiększający szanse Zjednoczonej Prawicy, prace byłby kontynuowane. Wicemarszałek zresztą nie ukrywał, że zanalizowane zmiany dotyczyły wyniku korzystnego dla koalicji rządzącej.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU