– Z tej komfortowej pozycji łatwo nawoływać do bojkotu, ale nie zrobię tego. Patrzę na moich studentów i szczerze współczuję młodym aktorom. Bo co właściwie mają zrobić? – pyta aktor i zauważa, że najlepszą strategią w obecnym świecie wydaje się unikanie wyrażania poglądów.
– Zbytnia deklaracja na lewo zamyka drogę do projektów za publiczne pieniądze, zaś opowiedzenie się po prawej stronie, nawet przez udział w produkcji TVP, może spowodować, że za chwilę najwięksi artyści tego kraju będą mieli problem z zatrudnieniem takiej osoby – ocenia Stuhr. – Młodemu człowiekowi o zdecydowanych, konserwatywnych poglądach, który dostaje się na wydział aktorski, już na starcie musi być autentycznie trudno. Wchodzi w wyjątkowo zgodne, progresywne środowisko, dlatego wyobrażam sobie, że woli się nie ujawnić z poglądami przed kolegami ani wykładowcami – dodaje aktor.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU