Dzisiejsza “Gazeta Wyborcza” informuje o wydatkach z partyjnej kasy Prawa i Sprawiedliwości, do których udało się dotrzeć analizując sprawozdanie finansowe złożone w Państwowej Komisji Wyborczej. Oprócz standardowych pozycji, takich jak 135 tys. na ochronę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego czy pensji 10 tys. złotych dla słynnej pani Basi znalazły się tam również wydatki zastanawiające, na które należy zwrócić uwagę w kontekście afery billboardowej, czyli skandalicznej operacji dyfamacji polskiego wymiaru sprawiedliwości z publicznych środków.
Jak pamiętamy, kampania billboardowa pt. “Sprawiedliwe sądy” została sfinansowana przez Polską Fundację Narodową pieniędzmi z państwowych spółek, jednak to nie tam powstał na nią pomysł. Dziś wiemy już, że jej pomysłodawcami byli Anna Plakwicz i Piotr Matczuk, pijarowcy z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beaty Szydło, a obecnie także Mateusza Morawieckiego. Założyli oni wspólnie spółkę Solvere, która miała w tej sprawie przeprowadzić badania socjologiczne, przygotować i wyprodukować treści tej kampanii oraz wypromować ją w przestrzeni publicznej, w tym w Internecie.
Gdy opinia publiczna dowiedziała się o tym fakcie, Plakwicz i Matczuk odeszli z KPRM, a faktem złamania przez nich przepisów antykorupcyjnych (prowadzili działalność gospodarczą w czasie zatrudnienia w administracji rządowej) zajęło się CBA i prokuratura. Pod koniec marca okazało się jednak, że w obliczu kryzysu wizerunkowego dobrej zmiany, wracają na swoje dawne stanowiska jak gdyby nic się nie stało. Pisaliśmy wówczas, że jeśli potraktować ich odejście z KPRM, a następnie powrót do rządu jako element z góry założonego planu, to byłby on dla właścicieli spółki Solvere niezwykle opłacalny. Zamiast wykonywać kampanię “Sprawiedliwe sądy” w ramach obowiązków służbowych (gdzie zarobiliby po 10-12 tys. złotych miesięcznie) dostali pozwolenie by “pójść na swoje” i zarobić 66 tys. miesięcznie na głowę, przez 8 miesięcy przymusowej “przerwy” w pracy dla KPRM. Dziś jednak okazuje się, że zarobili znacznie więcej.
Ze sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości wynika bowiem, że w 2017 roku otrzymali dodatkowo 450 tys. złotych (od sierpnia do grudnia po 73,8 tys. miesięcznie). Do żywego przypomina to system nagród podnoszący miesięczne wynagrodzenie członkom rządu, który potajemnie wprowadziła Beata Szydło. Dwoje pijarowców, za przeprowadzenie bardzo ważnej dla partii operacji walki z wymiarem sprawiedliwości i prezydenckim wetem w tej sprawie, otrzymywało od PiS wynagrodzenie w wysokości ponad 36 tys. zł, a włączając w to środki z Polskiej Fundacji Narodowej przekraczające niebagatelną kwotę 100 tys. złotych miesięcznie.
Zaskakuje tupet obecnej władzy w przeprowadzaniu operacji o tak ordynarnym charakterze. Bezkarność Anny Plakwicz i Piotra Matczuka może jednak zachęcić kolejne osoby z obozu władzy to stosowania podobnych praktyk już wkrótce, gdy zacznie się brutalna kampania wyborcza. Szlak został już przetarty.
Źródło: GW
fot. flickr/KPRM/archiwum
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU