Polityka i Społeczeństwo

Afera w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej? Nie uwierzycie, do jakiego upodlenia doprowadzono strażaków

Warunki pracy funkcjonariuszy z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej są ponoć skandaliczne. Napisali oni ostatecznie list do MSWiA. Sytuacja stała się tak zła po grudniu 2015 roku, kiedy to szefem PSP został gen. bryg. Leszek Suski.

Pismo adresowane jest do Joachima Brudzińskiego. Opis sytuacji pracy w komendzie z listu wygląda kuriozalnie:

„Oficerów pełniących służbę w jednostce centralnej, oficerów z bardzo bogatym bagażem doświadczeń, którzy przeszli różne szczeble kariery, na różnych stanowiskach i w różnych jednostkach traktuje się jak dozorców i roboli, którzy wbrew zakresom obowiązków zmuszani są do dokonywania obchodów budynków i terenów – zamykają okna, gaszą światło, wyrzucają śmieci, zamawiają i dostarczają pizzę dla zastępcy komendanta, itp. Owa pizza, jak to określił sam zastępca komendanta musi być tak duża, jak koło od samochodu strażackiej marki Steyr”.

Ogrody Suskiego

Strażakom powierzano np. prace fizyczne przy budowie terenów zielonych, które zostały przez nich ochrzczone mianem „ogrodów Suskiego”. Kolejny pikantny opis:

„Na kolanach, po łokcie w błocie, sadzili krzewy, budowali trawniki itp. Oczywiście nikt pracy się nie boi, ale wszystko ma swój cel i wszystko powinno być robione zgodnie z zakresami obowiązków”.

Zdaniem strażaków „takiego rozpasania nigdy w historii komendy głównej nie było”. „Szala goryczy się przelewa. Marnotrawi się pracę pokoleń strażackiej braci, która doprowadziła do rozkwitu formacji, a w niespełna 3 lata zmarnotrawiło się ten potencjał” – opisują zdesperowani.

Ponoć z pracy w komendzie zrezygnowała już część sprzątaczek. Dalszy opis – dotyczący tej grupy – brzmi jak ponury żart:

„Sprzątaczkom zatrudnionym na najniższej pensji krajowej podrzucano na wykładzinę obcięte paznokcie, zdechłe muchy, skuwki, spinacze, itp. Wszystko po to, żeby upokorzyć człowieka […] Obecnie bez serwisu sprzątającego urząd centralny wygląda niczym jak kiedyś dworzec centralny, a nie urząd”.

Prawda czy fałsz?

Onet zapytał o opinię rzecznika prasowego st. bryg. Pawła Frątczaka. Ten odpowiedział, że sytuacje z listu „nie miały i nie mają miejsca”. Jak dodaje:

„Są nieprawdziwe, a zarazem ich treść wprowadza opinię publiczną w błąd. Jednocześnie <<autorzy>> tego listu starają się zburzyć wizerunek strażaków, którzy na co dzień niosą pomoc i ratują zdrowie, życie, mienie i środowisko Polek i Polaków. Od wielu pokoleń społeczeństwo darzy strażaków najwyższym stopniem zaufania publicznego”.

Komu wierzyć? Media pisały już o wybrykach pisowskich polityków, np. Bartłomieja Misiewicza, współpracownika Antoniego Macierewicza. Czy więc przykład z góry poszedł na dół? Tego nie wiemy, choć sprawa powinna zostać dokładnie zbadana.

Źródło: Onet.pl

fot. flickr/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie