Jarosław Kaczyński podjął decyzję o wyrzuceniu Bartłomieja Misiewicza z szeregów PiS i rozwiązaniu z nim umowy o pracę z Polską Grupą Zbrojeniową. Lider PiS powołał również partyjną komisję, która ma zbadać kulisy dotychczasowych afer Misiewicza. W jej skład wejdą pisowscy politycy, którzy przynależą do grona najbardziej zaufanych współpracowników lidera partii rządzącej: Mariusz Kamiński, Joachim Brudziński oraz Marek Suski. Komisja rozpocznie swoje prace natychmiast.
Doniesienie o sutenerstwie Kaczyńskiego w kontekście afery Misiewicza
Na początku lutego 2017 roku Zbigniew Stonoga opublikował w internecie szokujący wywiad z Patrykiem Jackowskim, z którym Misiewicz spotkał się w Białymstoku w nocnym klubie młodzieżowym. W wywiadzie Jackowski stwierdził, iż rzecznik MON powiedział mu, że zajmuje się „załatwianiem chłopców dla Kaczyńskiego”. Film z wywiadem doczekał się ponad 670 tysięcy odsłon.
Jeśli bohater Stonogi jest wiarygodny, to jego słowa należy potraktować jako doniesienie o popełnieniu przestępstwa sutenerstwa przez Misiewicza i Kaczyńskiego. Jeśli zaś wypowiedzi rozmówcy Stonogi są niewiarygodne, to mamy do czynienia z przestępstwem poważnego pomówienia najważniejszej nieformalnie osoby w państwie. Prokuratura nie zajęła się dotychczas tą sprawą, mimo że doszło albo do przestępstwa w postaci pomówienia Kaczyńskiego, albo doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez lidera PiS.
W kontekście rewelacji Stonogi, próba zatrudnienia Misiewicza na posadzie z pensją 50 tysięcy złotych miesięcznie została zinterpretowana prze publikę jako zapłata za jego milczenie. Polecenie natychmiastowego rozwiązania z nim umowy o pracę, wydane przez Kaczyńskiego, ma przede wszystkim blokować w umysłach wyborców skojarzenia Misiewicza z kompromitującymi hakami na szefa PiS. Nie oznacza to wcale tego, że Misiewicz nie otrzyma jakiejś posady państwowej w innej instytucji. Media z pewnością będą śledziły nadal jego karierę zawodową.
Czy Macierewicz wiedział o zatrudnieniu Misiewicza w PGZ?
Macierewicz musiał wiedzieć, że zatrudnienie Misiewicza w PGZ nawet z wynagrodzeniem 20 tysięcy złotych miesięcznie wywoła skandal, wywołujący w umysłach skojarzenia na temat sutenerstwa homoseksualnego w kręgu najwyższych władz PiS. Decyzja Macierewicza stanowiła więc cios uderzający wprost w Kaczyńskiego. Czy więc Macierewicz swoim przyzwoleniem na zatrudnienie Misiewicza w PGZ chciał doprowadzić do rozpadu PiS, wywołując wojnę z szefem partii rządzącej?
Tajemniczości całej sprawie nadaje dodatkowo tekst opublikowany w kwietniu na stronie internetowej Stonogi, w którym stwierdza się, że w czasach prezydentury Lecha Wałęsy Wojskowe Służby Informacyjne prowadziły operację pod kryptonimem „Buś”. Jej celem miało być znalezienie „homoseksualnych haków” na Kaczyńskiego.
Pomimo wyroku więzienia, jaki ciąży na Stonodze, służby nie zdołały go aresztować. Nic również nie wiemy o losach Patryka Jackowskiego. Można wiec zasadnie postawić pytanie: czy akcje Macierewicza są koordynowane z happeningami Stonogi? Jeśli tak, to kto za nie płaci? Czy służby specjalne obcego państwa?
Co będzie oznaczał ewentualny brak dymisji Macierewicza?
Za skandal jest całkowicie odpowiedzialny Macierewicz. W oczach opinii publicznej powinien zostać odwołany ze stanowiska ministra. Pozostawienie go na nim będzie wskazywało na słabość Kaczyńskiego i uruchomi pytanie o to, dlaczego lider PiS pozostawia Macierewicza w rządzie, pomimo tak ogromnych szkód wizerunkowych, jakie wyrządził on swoim działaniem partii rządzącej. W takiej sytuacji, domniemanie o istnieniu haków na Kaczyńskiego, które zostało wmontowane do głów publiki przez akcje: Misiewicza oraz Stonogi, zostanie wzmocnione. PiS zacznie jeszcze bardziej tracić poparcie polityczne w sondażach.
Jeśli Macierewicz zostanie wyrzucony z MON oraz z szeregów PiS, wówczas poparcie dla partii Kaczyńskiego może gwałtownie wzrosnąć. Jeśli służby kontrwywiadowcze dodatkowo potwierdzą rewelacje medialne o powiązaniach Macierewicza z rosyjską agenturą, to na fali wzmożonej dyskusji publicznej, radykalnie prawicowe media będą mogły oskarżyć głównego „śledczego smoleńskiego” o „podłożenie bomby termobarycznej” w prezydenckim Tupolewie. Narracja smoleńska jest obecnie w takiej fazie, że może rozwinąć się w rozmaitych kierunkach.
Puenta
PiS może z obecnego kryzysu wyjść z twarzą lub bez twarzy. Zależy to od tego, czy Macierewicza czeka taki sam los jak jego „ukochanego pupila”. Jeśli tak, to PiS poprawi wyniki sondażowe. Opozycji będzie wówczas niezwykle trudno grać kartą „chłopaczków Macierewicza”. Jeśli nie, to tajemnica afery Misiewicza i Macierewicza będzie pobudzać publikę do rozmaitych interpretacji. Wszyscy zapytają: jakimi hakami na prezesa PiS dysponuje Macierewicz?
***
Wojciech Krysztofiak (dr hab.)
– autor publikacji naukowych w renomowanych czasopismach międzynarodowych: „Synthese”,
„History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”, „Semiotica”, „Axiomathes”,
„Husserl Studies”; specjalista w zakresie semantyki narracyjnej, dwukrotnie finansowany przez Narodowe Centrum Nauki (2013 oraz 2017).
fot. P.Tracz/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU