Obóz dobrej zmiany musi bardzo bać się Donalda Tuska. Jest to całkowicie zrozumiałe, szczególnie w świetle najnowszego sondażu, w którym były premier pokonuje w sposób zdecydowany w 2. turze wyborów prezydenckich urzędującą głowę państwa, Andrzeja Dudę.
Politycy oraz PR-owcy PiS dwoją się i troją, żeby Tuska skompromitować, zohydzić i przeczołgać. Jak nie przesłuchanie w prokuraturze, to wizja wezwania przed komisję Amber Gold. Jak nie ataki Waszczykowskiego i Szydło, to nagonka w spolegliwych mediach narodowych.
Główni stratedzy Prawa i Sprawiedliwości zdają się nie zauważać jednak, że im bardziej politycy i media posłuszne obozowi rządzącemu atakują Tuska, tym bardziej rośnie on w siłę. Kaczyński przy całej swojej przebiegłości politycznej jest przepełniony żądzą zemsty i nie myśli trzeźwo.
Najnowszy przykład absurdalnego ataku na byłego premiera miał miejsce wczoraj. Telewizja Republika i Gazeta Polska przypuściły skoordynowane uderzenie, zarzucając Tuskowi, że ten rozpoczął właśnie kampanię prezydencką.
Były premier oberwał mocno od gwiazdy mediów narodowych, Magdaleny Ogórek, która w programie “Polityczna kawa” na antenie TV Republika stwierdziła, że: “GW i TVN rozpoczął kampanię Tuskowi, ale nie dopilnowano PR-u.”
Ogórek kontynuowała swoją analizę ostatnich wydarzeń, stojąc twardo na stanowisku, że Tusk się ośmiesza i nic nie zyskuje na całym zamieszaniu wokół niego.
“Publicystka” przeszła następnie płynnie do ataku na byłego premiera, stwierdzając:
“Warto zaznaczyć, że to początek kampanii prezydenckiej dla Tuska, gdzie pamiętamy, że swego czasu wyszydzał stanowisko prezydenta, pamiętamy, że to on mówił o prezydenturze Komorowskiego jako o prezydenturze żyrandolowej”.
Jak widać przeciwko Tuskowi powstaje nowa narracja. Byłemu premierowi dostawać się teraz będzie za to, że, zdaniem proPiSowiskich mediów, prowadzi on de facto kampanię prezydencką, wykorzystując jednocześnie do tego Gazetę Wyborczą i TVN.
Zarzut ten jest o tyle absurdalny, że do wyborów prezydenckich jeszcze ponad 3 lata. Prowadzenie jakiejkolwiek skoordynowanej kampanii z tak dużym wyprzedzeniem mija się z celem. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę niestałość sympatii wyborców, którzy jeszcze pół roku temu zachwyceni byli Ryszardem Petru.
Tusk po prostu wykorzystuje potknięcia Kaczyńskiego i spółki, sprawnie broniąc się przed atakami polityczno-medialnej machiny partii rządzącej. Nie ma w tym nic dziwnego. W stosunku do Tuska dobra zmiana gra, eufemistycznie mówiąc, nieczysto. Były premier jako wytrawny polityk próbuje zaskarbić sobie sympatię opinii publicznej, gdyż taki zabieg stanowi dla niego najskuteczniejszą obronę przed agresją Prawa i Sprawiedliwości. Polityka to emocje, a coraz większe grono potencjalnych wyborców widzi, że Kaczyńskiemu chodzi wyłącznie o zemstę na Tusku.
W powyższej sytuacji kolejna próba budowania antyTuskowej narracji skazana jest na porażkę. Szczególnie w sytuacji, w której na front walki z szefem Rady Europejskiej wysyła się takie tuzy jak Magdalena Ogórek.
Wygląda na to, że media narodowe i niezależne walą w tym momencie na oślep. PR-owi stratedzy PiS tak bardzo boją się Tuska, że gotowi są wypalać to zagrożenie gorącym żelazem. Działają w sposób chaotyczny i emocjonalny, waląc przy tym kulą w płot.
Może się zatem okazać, że kampania prezydencka Tuska faktycznie trwa, ale prowadzą ją nie Gazeta Wyborcza i TVN, a proPiSowskie media, które dwoją się i troją by budować poparcie dla byłego premiera…
fot. M.Śmiarowski/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU