Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski kontynuuje swoja krucjatę przeciw osobom LGBT. Hierarcha zdaje się wracać do tego tematu przy każdej możliwej okazji, robiąc z nienawiści swoiste credo światopoglądowej krucjaty. Tym razem duchowny postanowił postarać się, aby o jego przesłanie przeciwko “ideologii gender” dowiedzieli się już nie tylko obecni w świątyni słuchacze homilii, czy czytelnicy mediów, ale wszyscy wierni archidiecezji. Metropolita skierował bowiem do wiernych list pasterski, w którym stwierdził, że “ideologia LGBT” ma charakter totalitarny i jest ogromnym zagrożeniem dla człowieka. Przekonuje też, że trzeba uważać na “programy seksedukacji” w szkołach.
Jak na ironię takie słowa padły w liście zatytułowanym “Totus Tuus” Modlitewny maraton za Kościół i Ojczyznę”, nawiązując tym samym do słynnych słów Jana Pawła II. Z powodu odchodzenia młodych ludzi od kościoła padło ostrzeżenie przed radykalnym odrzuceniem Boga, któremu może dać początek ideologia gender. Duchowny zdaje się bowiem nie rozumieć, że odrzucenie Boga w Europie i triumf ateizmu w kolejnych krajach nie był efektem jakiejkolwiek ideologii gender, ale właśnie niesamowitej wręcz słabości kościoła. Hierarchowie kościoła na zachodzie też wierzyli w swój niepodważalny status i magiczną moc siania strachu w odpowiedzi na wszelkie zarzuty. Problem w tym, że czasy dominacji religii w życiu człowieka minęły, co sprawiło, że strach to za mało, aby utrzymać wiernych w linii. Często żenująca, pełna hipokryzji postawa duchownych, którzy reprezentują instytucję, która przeniknięta jest korupcją i skandalami pedofilskim są tym, co odwiodło miliony od katolicyzmu w ostatnich dekadach. Niezauważanie upadku autorytetu moralnego kościoła w wyniku jego błędów, a skupianie się na LGBT jest wyrazem już nie arogancji, ale politycznego cynizmu ludzi, którzy jako pasterze nie mieli stosować metody “dziel i rządź”, ale zachęcać do pojednania i miłości.
Jednak zamiast spojrzeć prawdzie w oczy zawsze lepiej winić innych, czego dowodziło w liście pasterskim przyrównanie dzisiejszych czasów dla katolików do głębokiego PRL: “Wyraźnie to nam przypomina totalitarne czasy PRL-u, gdy awanse społeczne były zagwarantowane jedynie dla członków komunistycznej partii, a osoby wierzące były traktowane jako obywatele drugiej kategorii”. Tym samym hierarcha dokonał radykalnego logicznego salta, potrafiąc połączyć odmawianie człowieczeństwa osobom LGBT przez kościół z równoczesnym byciem przez wierzących obywatelami drugiej kategorii. Jeśli hierarcha ma na tyle władzy, aby publicznie siać swoje przesłanie nienawiści, to czy może w tym samym czasie uważać się za obywatela dyskryminowanego.
W liście powtórzono także przekaz dnia PiS dotyczący edukacji seksualnej, ale z daleko idącą radykalizacją. Hierarcha już nie tylko przestrzega, ale kieruje wobec wiernych szantaż moralny, nazywając wysłanie na edukację seksualną swoich dzieci ciężkim grzechem: “Wszystko to w oczywisty sposób jest obrazą Boga Stwórcy. Nie ulega przy tym żadnej wątpliwości, że aprobata tego rodzaju programów, zgoda na nie i współudział w nich jest ciężkim przewinieniem moralnym”.
Jak widać duchowny czując poparcie kościoła i polityków dla swojej postawy postanowił wykorzystać swoje 5 minut sławy do dalszego głoszenia swoich radykalnych poglądów. Arcybiskup Jędraszewski staje się jednak w swoim przesłaniu swoistym Międlarem episkopatu Polski. Jego tezy dążą bowiem do tego samego celu, ale obu duchownych różni to, że o ile Międlar działał wbrew zwierzchnikom, stąd usunięto go z duchowieństwa, to metropolita Krakowski jest na samych szczytach hierarchii kościelnej, mając jej otwarte przyzwolenie.
Źródło: wp.pl
Fot. Flickr/Archidiecezja Krakowska Biuro Prasowe
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU