– A co z socjalliberalną i prounijną partią prezydenta Francji Emmanuela Macrona? Co z partią socjaldemokratyczną kanclerza Niemiec Olafa Scholza – największymi przyjaciółmi Putina, którzy marzą o powrocie do interesów z Rosją? – pytała. Co ciekawe, w podobnym tonie wypowiadał się Radosław Sikorski z PO. Jak mówił, jest w szoku, iż po zbrodniach wojennych w Buczy, zbombardowaniu centrum handlowego w Krzemieńczuku, zablokowaniu ukraińskich portów, co uniemożliwia eksport zboża, wciąż istnieją w PE „pewne nastroje proputinowskie”.
– Koledzy z lewicy mówią, że to fałszywe oskarżenie. Mam nadzieję, że pamiętacie, jak rosyjski sędzia uzasadnił rozpoczęcie tej inwazji – że ludność Donbasu trzeba “chronić przed paradami gejów”. Mam nadzieję, że koledzy z prawicy zobaczą, jakim obrońcą tradycyjnej suwerenności jest Władimir Putin, który najechał inny suwerenny kraj i jakim jest obrońcą tradycji jako były pułkownik KGB! – mówił Sikorski w PE. – Nie jest w porządku pojawiać się w rosyjskich mediach propagandowych. Nie jest w porządku powtarzać rosyjską propagandę. Przyjmowanie darowizn z rosyjskich placówek nie jest w porządku. Teraz, gdy Władimir Putin wypowiedział wojnę cywilizacji zachodniej, jest to zdrada stanu. To zdrada narodu ukraińskiego, zdrada Europy i zdrada tej Izby – podkreślił europoseł.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU