Polityka i Społeczeństwo

A co tam się stało?! Senatorowie PiS nie zagłosowali razem z resztą partii w sprawie protestu mediów

Flickr.com/Senat RP

Senat przyjął uchwałę o zagrożeniu wolności mediów w Polsce. Nie byłoby w tym nic sensacyjnego – izba wyższa należy wszak do opozycji – gdyby nie fakt, że trzech senatorów PiS nie głosowało razem z partią.

Na wczorajszym posiedzeniu Senat przegłosował uchwałę o zagrożeniu wolności polskich mediów. Tym samym izba wyższa „wyraziła zdecydowany sprzeciw wobec ograniczania wolności i praw obywatelskich Polek i Polaków poprzez działania rządu RP, zmierzające do likwidacji niezależnych mediów”.

Jest to sprzeczne z polską racją stanu i interesem obywateli, których prawem jest dostęp do zróżnicowanych i rzetelnych źródeł wiedzy. W przeszłości Polacy wielokrotnie zmuszeni byli organizować alternatywny obieg informacji, a jednym z ważnych postulatów sierpniowych było zniesienie cenzury. Pojęcie wolności jest dla nas jednoznacznie utożsamiane z prawem do wolności słowa. Niestety, dziś Polska w niebezpiecznym tempie zbliża się do modelu państwa o reglamentowanym przez władzę prawie do informacji – czytamy w uchwale. Wyraża ona też solidarność z protestującymi mediami.

Samo przyjęcie owej uchwały nie jest specjalnym zaskoczeniem – w tej kadencji parlamentu większość w izbie wyższej należy wszak do opozycji. Ciekawy był jednak fakt, że trzech senatorów PiS nie głosowało wraz z partią. Ostatecznie za uchwałą głosowało 51 opozycyjnych senatorów, a przeciwko – 45 z PiS. Trzech przedstawicieli partii rządzącej wstrzymało się od głosu – byli to Tadeusz Kopeć, Józef Zając i Jan Maria Jackowski.

Podatek od reklam wywołał protesty nie tylko wśród polityków opozycji, lecz także wewnątrz partii rządzącej. Przedstawiciele Porozumienia ogłosili już, że będą głosować przeciw jego wprowadzeniu. W podobnym tonie wypowiadali się politycy Solidarnej Polski – dla Zbigniewa Ziobry może być to kolejna okazja, by uderzyć w Mateusza Morawieckiego. Postawa trzech senatorów pokazuje, że nieporozumienie w Zjednoczonej Prawicy trwa, że już nie wszystko idzie po myśli Kaczyńskiego. A przecież otwierają się kolejne fronty wojny domowej, choćby spór o schedę po prezydencie Rzeszowa Tadeuszu Ferencu.

Źródło: Onet

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie