Czyżby śledztwo dziennikarskie redaktora Gazety Wyborczej Tomasza Piątka po publikacji jego doniesień w formie książki – “Macierewicz i jego tajemnice” miało wywrócić niezatapialnego ministra od teorii spiskowych? Jeszcze nie wiadomo, należy czekać na ewentualne pozwy i rozwinięcie tematu w opinii publicznej. Faktem jest jednak, że przygasająca gwiazda szefa MON w tym tygodniu poniosła prestiżową porażkę. Sprawę skomentowała wczoraj “Polityka”.
W kwietniu tego roku Ministerstwo Obrony Narodowej ujawniło projekt ustawy, zakładającej zwiększenie wydatków obronnych Polski do 2,2% PKB od 2020 roku i do 2,5% PKB do roku 2030. Polska miała znów stać się liderem wydatkowania na wojskowość w regionie, co miało stanowić podbudowanie pozycji w NATO oraz przed Donaldem Trumpem. Okazuje się, że zafiksowany ostatnio na temat oszczędności (!) superwicepremier Mateusz Morawiecki przesunął finansowanie armii w relacji do odsetka PKB do roku 2020, odpowiedzialność za to spada na przyszły rząd.
O budżetowych tarciach MON z Ministerstwem Finansów nie wiedziano, dopóki przed posiedzeniem rządu nie wypłynęła autopoprawka do projektu ustawy MON (podpisana, jak inne dokumenty nazwiskiem Maciarewicz, przez “a”), zakładająca finansowanie na poziomie 2,0%, co powoduje, że w 2019 roku wzrost planowanego budżet na obronność będzie mniejszy o ok. 2,18 mld PLN niż początkowo planowano.
Bez znajomości wewnątrzresortowej korespondencji oczywiste jest fiasko negocjacji nieugiętego dotychczas ministra. Ten spodziewanie robi dobrą minę do złej gry. Zapewne jest zadowolony ze swojego moralnego zwycięstwa, jak eufemistycznie nazywa się prestiżową porażkę w nowomowie PiS. W wywiadzie dla “Polski Zbrojnej” śmieje się poniższym zdaniem wyborcom w twarz.
Oczywiście finansowanie w stałej relacji do PKB i tak będzie oznaczało wzrost wydatków na obronność, ale pod wątpliwość należy poddać niedomykający się tym samym projekt Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju, o ile PiS ma plan go jeszcze realizować.
Czy to może oznaczać tarcie między Ministerstwem Finansów, a buńczucznym MON? To jak najbardziej normalne, że Morawiecki nie może bez końca pozwalać na każdą fantazję jakiegokolwiek ministra. Czy sprawa ma drugie dno? Być może plany wydatkowania Macierewicza nie podobają się szefowi MF. Wiadomo, że od biznesowej strony Morawiecki ma zastrzeżenia do zamiarów Macierewicza. Znana jest krytyka Morawieckiego wobec polityki Macierewicza w stosunku do Polskiej Grupy Zbrojeniowej i “suwerenne” działania m. in. w sprawie cyberbezpieczeństwa.
Ostatni czas dla niezatapialnego wydaje się bardzo trudny. Po problemach z Berczyńskim i Misiewiczem staje przed wyzwaniem najtrudniejszym – utrzymaniem podupadającego autorytetu w samym rządzie. A do tego doszła jeszcze książka Piątka. Choć jedna jaskółka wiosny nie czyni, nie wolno przestać nam marzyć o tym, co jeszcze niedawno wydawało się kompletnie niemożliwe, czyli dymisji…
fot. Shutterstock/WENDE Images
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU