Jadwiga Emilewicz, która co prawda jeszcze kilka miesięcy temu była wicepremierem i ministrem, ale od dawna już nikt nie pamięta, czym się zajmowała i jakie ma kompetencje, wyznała w jednym z wywiadów, że parytety są złe, a zatrudnianie kobiet powinno być podyktowane ich kompetencjami.
Jakkolwiek wywód byłej ważnej polityk jest słuszny, to już fakt, że akurat ona upomina się o traktowanie kobiet podmiotowo, jest niezwykle zabawny.
Chcę konkurować kompetencjami i umiejętnościami, a nie tym, czy nosze sukienkę zamiast spodni. Parytety są pomysłem dehumanizującym kobiety – wyznała była wicepremier w rozmowie z Dorotą Gawryluk.
Sztucznie narzucane kryteria płci – parytety, suwaki i inne sztuczki – są idiotyzmem. Zdumiewające, że jako opinia publiczna od kilkunastu lat za pewnik przyjmujemy dogmatyczne przekazy środowisk lewicowych wmawiające nam, że kobieta w Polsce jest stworzeniem czwartej kategorii i legislacyjne szpagaty są niezbędne, aby kobiety mogły jeść przy stole i aby nie musiały spać pod schodami. Przez lata zrobił się z tego nawet swego rodzaju przemysł, a walka z wyimaginowanymi problemami stała się dla wielu sposobem na życie.
Należy skupić się na zwalczaniu płciowych uprzedzeń, a dotyczy to obydwu płci oraz na rozwiązywaniu realnych problemów kobiet – jak np. kwestie płacowe, walka z przemocą, ułatwianie zakładania rodziny i ułatwianie godzenia obowiązków domowych z realizacją zawodowych aspiracji.
Jawność zarobków panaceum na płacowe nierówności? To jeden z postulatów, jakie zgłosiłam do Nowego Polskiego Ładu. Równość gwarantowana przez konstytucję powinna mieć odzwierciedlenie w zarobkach – wskazała.
Dobrze byłoby jednak, aby pani Emilewicz najpierw spróbowała upodmiotowić samą siebie. Najpierw bowiem została przez Jarosława Kaczyńskiego wykorzystana do rozbicia partii Jarosława Gowina w zemście za to, że zablokował przekręt Jacka Sasina z kopertowymi wyborami prezydenckimi a później słuch o niej zaginął. Powinna także dowieźć swoich kompetencji w dziedzinie, w której chce być uważana za postać, która coś potrafi. Na razie znana jest z kłamania, że stoi na czele rodzinnej drużyny narciarskiej.
Źródło: „Do Rzeczy”
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU