Polski rząd doczekał się swojej wielkiej chwili – do MSZ wreszcie zadzwonił telefon z USA. Już widać, że PiS nadal próbuje kreować się jako kluczowy sojusznik USA, ale nie będzie to łatwe.
Polska w piątej dziesiątce
Szef polskiego MSZ Zbigniew Rau czekał na telefon od nowego amerykańskiego sekretarza stanu około miesiąca. Wreszcie się doczekał – na liście Antoniego Blinkena Polska znalazła się w piątej dziesiątce, wcześniej rozmawiał on z szefami dyplomacji Etiopii, Hondurasu czy Salwadoru. Nie wygląda to zbyt imponująco, jak na kluczowego sojusznika, za jakiego chce uchodzić polski rząd. PiS musi grać w tę grę, choć przy nowej administracji nie będzie łatwo.
Notka ta temat rozmowy, którą opublikowano na stronie amerykańskiego Departamentu Stanu, jest dość lakoniczna. Czytamy, że Blinken podkreślił znaczenie polsko-amerykańskiej współpracy i podziękował Polsce za wsparcie i omówił dalszą współpracę – typowo dyplomatyczne formułki. Na końcu pada ważne zdanie – Blinken rozmawiał z Rauem o „obronie wspólnych wartości demokratycznych, w tym wolności mediów i respektowania praw człowieka”. Trudno nie odczytać tego jak aluzje do ostatnich działań polskiego rządu: podatku od reklam i nagonki na środowiska LGBT. Jak ta sama rozmowa wygląda z polskiej perspektywy?
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU