Premier Mateusz Morawiecki ciągle niepewnie czuje się na stanowisku, ciągle zabiega o pozostanie w Kancelarii Premiera po tym, jak przez jego nieudolność w konfrontacji ze Zbigniewem Ziobro znacząco spadły jego notowania u Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o to, że Ziobro i jego ludzie regularnie i w dodatku publicznie upokarzają premiera a ten udaje, że nic się nie dzieje.
W tej sytuacji Morawiecki potrzebuje kogoś, na kim się wyżyje i odreaguje frustrację a przy okazji pokaże swoją waleczność. Komisja Europejska wydaje się idealnym workiem treningowym, ponieważ jej przedstawiciele nie są szerzej znani krajowej opinii publicznej a zatem nie cieszą się jej sympatią. Premier postanowił, że skorzysta z każdej okazji, aby skrytykować KE za opóźnienia w dostawach szczepionek na Covid-19. Nie inaczej było podczas wizyty szefa rządu w punkcie szczepień zlokalizowanym w szpitalu tymczasowym w Katowicach.
– Mamy jej za mało, bo Komisja Europejska w niewłaściwy sposób negocjowała z dostawcami z całego świata. Wzywam Komisję Europejską, żeby wykorzystała swoją siłę i przymusiła firmy farmaceutyczne – tych kilka – do skutecznej właściwej realizacji umowy. Bo to jest główna pięta achillesowa systemu (…) Nie możemy być poszkodowani przez te firmy – powiedział Prezes Rady Ministrów.
Komisja jednak nie negocjowała umów sama. Rządy krajów członkowskich UE oddelegowały swoich przedstawicieli do zespołu negocjacyjnego. W węższym – siedmioosobowym – zespole, w przynajmniej części spotkań uczestniczył przedstawiciel umocowany przez obecny rząd w Warszawie. Polska nie zgłaszała zastrzeżeń ani do przebiegu negocjacji, ani do zapisów, które finalnie znalazły się w umowach KE z koncernami farmaceutycznymi.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU