Sąd skompromitował doszczętnie polityków PiS, którzy w czasie lockdownu pojechali na Wawel. Nie tylko polityków, ale także nałożone obostrzenia.
W kwietniu zeszłego roku politycy PiS pojechali pomodlić się na Wawel w grupie złożonej m.in. z Beaty Szydło, Ryszarda Terleckiego czy ministra Andrzeja Adamczyka. W kwietniu obowiązywał lockdown. Na podstawie fotografii, przedstawiciele Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK) złożyli zawiadomienie o możliwości złamania zakazu organizacji zgromadzeń.
Po pewnych perturbacjach procesowych sąd zajął się sprawą i stwierdził, że politycy PiS nie złamali obostrzeń, bowiem…wprowadzili je bez podstawy prawnej. – Jeżeli rozporządzenie jest wydane bez podstawy, to ani nie wiąże obywatela, który jest zwykłym Janem Kowalskim, który chce wziąć udział w zgromadzeniu, ani nie wiąże rządzących, którzy również się gromadzili w przestrzeni publicznej w tym czasie – mówi w rozmowie z TVN24.pl dr hab. Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego mówi, że to jest przykra lekcja dla rządzących. – Nasza władza nie uznała za stosowne wprowadzenia tych obostrzeń za pomocą ustawy i teraz są skutki – stwierdza. Mówiąc w skrócie – przepisy są niekonstytucyjne.
Tak wygląda kwintesencja państwa z dykty i analfabetyzmu prawnego rządzących. Po uchyleniu sanepidowskiej kary nałożonej na fryzjera z Głogówka, przedsiębiorcy stali się odważniejsi i branże zapowiedziały pozwy zbiorowe wobec państwa. Restauratorzy zaczęli uruchamiać lokale gastronomiczne pomimo obowiązujących obostrzeń. To nie jest codzienność, aby decyzja o odstąpieniu od ścigania była jednocześnie upokorzeniem, a tak jest w tym przypadku. Teraz w arsenale przedsiębiorców i zwykłych obywateli znalazła się broń atomowa.
Źródło TVN24.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU