Nie milkną echa decyzji sędziego Łączewskiego, który zdecydował się zawiesić postępowanie wytoczone przeciwko prezesowi Trybunału Konstytucyjnego. Sędzia prowadzący sprawę nie miał pewności co do ważności pełnomocnictwa dla adwokata, które zostało podpisane przez Julię Przyłębską. Wszystko to w związku z wątpliwościami wokół sposobu jej wyboru na stanowisko prezesa TK. Sprawę tę we wrześniu ma rozstrzygnąć Sąd Najwyższy.
Na głowę sędziego Łączewskiego natychmiast posypały się gromy. Dla przypomnienia – mamy do czynienia z tym samym sędzią, który dwa lata temu skazał Mariusza Kamińskiego w pierwszej instancji za przekroczenie uprawnień. Najmocniej uderzył minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który podczas piątkowej konferencji prasowej w Krakowie stwierdził, że: “Jest to naruszenie prawa, i to rażące. Sądy cywilne nie są władne oceniać, czy prezes sądu konstytucyjnego jest wybrany właściwie czy nie, bo sądy cywilne są od rozstrzygania spraw cywilnych”.
Dziś z kolei w programie “Kawa na ławę” na antenie TVN24, sędziego Łączewskiego postanowił zaatakować Paweł Mucha, minister w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy stwierdzając, że: “Sędzia Łączewski podjął decyzję, co do której nie miał żadnych kompetencji…”
Kodeks postępowania cywilnego nie został zmieniony przez PiS. Sędzia ma kompetencje do zawieszenia procesu. Prawnik Dudy tego nie wie? pic.twitter.com/xSa98Q4KLY
— Kurier Polityczny (@KurierP) June 25, 2017
Sęk w tym, że jednak sędzia Łączewski miał takie kompetencje. Jak zostało słusznie zauważone, PiS nie zmienił póki co zapisów Kodeksu Postępowania Cywilnego, a ten w artykule 177 par. 1 stwierdza, że sąd może zawiesić postępowanie z urzędu, jeżeli rozstrzygnięcie sprawy zależy od wyniku innego toczącego się postępowania cywilnego. Tym samym w oczekiwaniu na rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego, które ma zapaść we wrześniu, sąd mógł z urzędu zawiesić postępowanie.
Wygląda na to, że minister Mucha walnął jak kulą w płot, a postawione przez niego zarzuty niespecjalnie trzymają się kupy. Jest to nie pierwszy, ani nie ostatni przykład niekompetencji ze strony najbliższych współpracowników głowy państwa. Nie tak dawno na stronach internetowych Kancelarii Prezydenta zostało zamieszczone stanowisko, które w swojej treści uznawało wyższość argumentów Sądu Najwyższego ponad działaniami głowy państwa, w przedmiocie ułaskawienia przez Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego.
PiS zrobi oczywiście wszystko, by skompromitować sędziego Łączewskiego i obrzydzić go w oczach opinii publicznej. Póki co jednak czołowi działacze dobrej zmiany kompromitują sami siebie…
źródło: Dziennik.pl / Twitter
fot. Shutterstock/Dagmara_K
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU