Powiedzieć „standardy jak w Kościele” to nie znaczy powiedzieć o podwyższonej moralności i uczciwości. Oto bowiem zmarłego niedawno księdza Andrzeja Dymera oskarżanego od 1995 r. o wykorzystywanie seksualne nieletnich, na stanowisku dyrektora szczecińskiego Instytutu Medycznego im. Jana Pawła II zastąpi człowiek uznany przez świecki wymiar sprawiedliwości za oszusta.
Chodzi o wyrok z 2012 r. Sąd rejonowy uznał wówczas Marcina J. za winnego oszustwa na szkodę gminy Szczecin. Skazano go na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę 5 tys. zł. Nakazano też zwrócić gminie 59 tys. zł bonifikaty. Marcin J. jako pracownik opieki społecznej nielegalnie przejął 49-metrowe mieszkanie państwa W. na szczecińskim Niebuszewie, wykorzystując okoliczność, że starsze małżeństwo dostało miejsce w domu seniora. To w związku z tym został prawomocnie skazany za oszustwo. Kościelne władze miały wiedzieć o jego przeszłości, a sam Marcin J. miał znać przeszłość księdza Dymera.
Zgnilizna Kościoła w Polsce ujawnia się coraz silniej i w coraz to nowszych kręgach życia społecznego. Wobec zblatowania władz państwowych z kościelnymi dostojnikami, nie ma co liczyć na sprawne działania państwowego aparatu oraz podległych mu służb i organów powołanych do wypleniania najgroźniejszych patologii. Wydaje się, że wyjściem z sytuacji mógłby być nacisk świeckich wierzących, zorganizowanych w jakąś sformalizowaną grupę – np. w ramach stowarzyszenia. Otwarte pozostaje jednak pytanie, czy z naszymi dotychczasowymi doświadczeniami mającymi raczej doraźny charakter jest to w ogóle możliwe.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU