Kaczyńskim
Wizyta Donalda Trumpa w Polsce przy okazji szczytu Trójmorza stała się dla PiS synonimem sukcesu dyplomacji i politycznej wizji Jarosława Kaczyńskiego. Sama wizyta to z całą pewnością dobra informacja, ponieważ interesy z największą potęgą świata należy zrobić niezależnie od ewentualnych sympatii do jej przywódcy. W trakcie przygotowań do wizyty jesteśmy jednak świadkami wielu ciekawych zdarzeń. Od samego początku media obiegły informacje, że obok typowych, zgodnych z protokołem, spotkań głów państw, Trump odbędzie także rozmowę z “szeregowym posłem”. Nikogo to jednak nie zdziwiło, ponieważ na podobne ruchy decydowali się inni przywódcy unijnych krajów, w tym Angela Merkel. Powiedzmy sobie szczerze, na poważne tematy lepiej przecież rozmawiać bez pośredników.
Klęska dyplomacji
Dzisiaj okazało się jednak, że do żadnego spotkania Kaczyński – Trump nie dojdzie. Wicemarszałek Senatu Adam Bielan ujawnił, że taki wariant nigdy nie był brany pod uwagę, a strona polska wcale o to nie zabiegała. Tym bardziej, że gospodarzem wizyty jest ma być prezydent Andrzej Duda. Krążące informacje, zdaniem Bielana, to nic innego jak medialne plotki typu “fake news”. Pojawia się pytanie, czy faktycznie o takie spotkanie się nie starano, czy może Amerykanie zignorowali wysiłki polskiej dyplomacji? Równie dobrze to wicemarszałek Bielan może właśnie rozpowszechniać fake news, aby robić przysłowiową dobrą minę do złej gry. Plotki o spotkaniu Naczelnika z Prezydentem USA podczas szczytu krążyły od wielu dni, a dopiero dziś je zdementowano, co wskazuje, że PiS mógł liczyć na taki obrót wydarzeń.
Potrzeba twardego rozmówcy. Duda?
Jeśli Donald Trump faktycznie odrzucił ofertę Kaczyńskiego, to nie wróży to dobrze polskiej dyplomacji. Wizyta na szczycie Trójmorza mogłaby przynieść realne korzyści gospodarcze i polityczne naszemu regionowi, tym bardziej, że założenia takiego sojuszu nie są wcale tak oderwane od rzeczywistości jak jego pierwowzór – przedwojenne “Międzymorze”. Inicjatywa ta, wbrew wielu medialnym doniesieniom, kładzie nacisk nie na zwalczanie Niemiec, ale na rozwój infrastruktury, bezpieczeństwa energetycznego i innowacji. Dlatego w rękach odpowiedzialnego gospodarza jej realizacja wpisywałaby się w polską rację stanu. Wsparcie USA dla projektu zwiększyłoby jego prestiż i szanse jego realizacji. Wielu prawicowych komentatorów z tego powodu wiąże duże nadzieje z lipcowym szczytem. Pojawia się jednak pytanie, czy skłócony z szefem MSZ Andrzej Duda jest osobą wystarczająco decyzyjną, aby móc realnie doprowadzić rozmowy do wymiernych efektów?
Czy politycy zamiast awanturnictwa wybiorą zdrowy rozsądek? Odrzucenie propozycji Kaczyńskiego wskazywałoby, że Trump traktuje wizytę nad Wisłą nie jako drogę do załatwienia obustronnych interesów, ale jako medialny pokaz, że w Europie nie ma samych wrogów, tym bardziej, że właśnie tego na potrzeby wewnętrznej polityki za Oceanem bardzo potrzebuje.
Źródło: Gazeta Prawna
fot. Shutterstock/Evan El-Amin
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU