Podczas kampanii wyborczej Andrzej Duda był bardzo aktywny i szastał obietnicami na prawo i lewo. Po wyborach zniknął i do spełniania obietnic już taki chętny nie jest. Mija pół roku, a Duda złożył w Sejmie zaledwie jeden projekt ustawy.
Andrzej Duda zaciekle walczył o reelekcję, więc z jego rękawa wysypały się obietnice. Dodatki dla strażaków, stażowe emerytury, zwolnienie emerytur z podatku dochodowego… Było tego wiele. „Fakt” postanowił sprawdzić, jak Dudzie wychodzi spełnianie obietnic – i ten bilans zdecydowanie wypada na niekorzyść prezydenta.
Mija pół roku od zaprzysiężenia Dudy, a do Sejmu wpłynęła zaledwie jeden jego projekt ustawy. I, co istotne, dotyczy on sprawy, o której Duda w kampanii nie wspominał – chodzi o słynny projekt dotyczący prawa aborcyjnego, który nie zainteresował nawet prezydenckich kolegów z PiS.
Jeśli chodzi o obietnice, to znaczące jest, iż Duda bardzo aktywnie działał podczas kampanii. Gdy walczył o reelekcję, potrafił złożyć w Sejmie projekty dotyczące Polskiego Bonu Turystycznego, świadczeń solidarnościowych dla osób, które straciły pracę w pandemii czy ustawy o Funduszu Medycznym. Wówczas działał błyskawicznie. Gdy prezydentem już został, ten zapał ostygł.
Duda obiecał m.in. dodatki dla emerytowanych strażaków. Tę sprawę przejął za prezydenta Senat. Co ze stażowymi emeryturami? „Są przedmiotem rozważań o charakterze koncepcyjnym” – donosi Kancelaria Prezydenta. Cisza o zapewnieniu żłobków w każdej gminie i zwolnieniu emerytur z podatku dochodowego.
Druga kadencja Andrzeja Dudy mija pod znakiem bierności. I prezydent wie, że nikt go już z tych obietnicy nie rozliczy – trzeciej kadencji przecież nie dostanie.
Źródło: Fakt
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU