Już niedługo premier objawi Polsce Nowy Ład – przygotowany przez siebie i swoich ludzi program na najbliższe lata. – Jeżeli ta łajba nie popłynie, to stery będzie dzierżył ktoś inny – komentuje jeden z polityków PiS.
Morawiecki gra o przyszłość
Nowy Ład to szumna nazwa programu partii rządzącej, nad którym od jakiegoś czasu pracował w tajemnicy Mateusz Morawiecki i jego ludzie. Ma być to odpowiedź rządu Morawieckiego na kryzys wywołany pandemią. Ale ma być też szansą, by premier pozostał na stanowisku.
– Mówimy o wielkiej łajbie, którą w ostatnich tygodniach zbijali w wielkiej tajemnicy ludzie bliscy Morawieckiemu. Jeśli ona nie popłynie, to stery będzie dzierżył ktoś inny. O ile będzie jeszcze co dzierżyć – obrazowo opisuje sytuację jeden z polityków PiS w rozmowie z „Wprost”.
Pytanie „czy popłynie” jest zasadne. Morawiecki słynie z szumnych zapowiedzi, z których niewiele wynika. Można wymieniać – mieszkania, elektryczne samochody, łąka zamiast CPK… Morawiecki nie wypełnił swojego starego planu, a już zapowiada nowy. I to w gęstszej atmosferze, bo entuzjastami Nowego Ładu nie są wszyscy koalicjanci. Mariusz Gosek z Solidarnej Polski już złożył interpelację z zapytaniem o spełnienie założeń tzw. „Planu Morawieckiego” z 2017 roku. To ruch, o który prędzej można byłoby posądzić opozycję.
Wojenka Zbigniewa Ziobry z Morawieckim to nic nowego. Minister sprawiedliwości nie przegapi okazji, by podkopać pozycję premiera, docelowo marzy mu się odwołanie Morawieckiego z funkcji szefa rządu. Czy Nowy Ład będzie taką okazją? Na pewno Morawiecki gra tym programem o swoją polityczną przyszłość.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU