Polityka i Społeczeństwo

Komisja śledcza ds. znalezienia haka na Tuska

Komisja śledcza ds. znalezienia haka na Tuska

Jeśli ktoś był na tyle zdeterminowany, by oglądać dzisiaj posiedzenie sejmowej komisji śledczej do spraw zbadania prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład Grupy Amber Gold (tak, moi drodzy – tym podobno ma się zajmować ta komisja), to po oglądnięciu kilku minut mógł się poczuć lekko zagubiony. Kwestia działania organów czy instytucji publicznych, czy nawet samego Amber Gold i Marcina P. zeszła na dalszy plan i tak naprawdę w ogóle przestała obchodzić pisowskich członków tego gremium. Niczym rozjuszeni czerwoną płachtą z nazwiskiem “Tusk” wpadli w amok, próbując za wszelką cenę znaleźć dowód na to, że zatrudnienie syna byłego premiera RP, Donalda Tuska było elementem mitycznego już, niewidzialnego parasola, jaki nad gdańskim oszustem rozłożył aparat państwa.

Michał Tusk został zatrudniony w OLT Express w marcu 2012 r. a miesiąc później w Porcie Lotniczym w Gdańsku. Ot, wykonując tę samą pracę dla przewoźnika mógł ją również sprzedać jako pracownik lotniska. Nie zabraniały mu tego przepisy, nie miał zakazu konkurencji, nie było też żadnych innych przeciwwskazań. W czasie dzisiejszego przesłuchania przed komisją okazało się, że Michał Tusk wiedział o tym, że Marcin P. miał przed założeniem Amber Gold czy przejęciem OLT Express problemy z prawem i był skazany. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego miało to mieć dla niego jakieś istotne znaczenie w kontekście podjęcia pracy u przewoźnika czy na lotnisku. Gdyby ja przykładowo dzisiaj chciał wstąpić w szeregi agentów CBA też wiedziałbym o tym, że jego były, a lada moment może główny szef, Mariusz Kamiński został przez sąd skazany. Nie wydaje mi się, by wpływało to na moją decyzję o podjęciu pracy w tej służbie – oczywiście mógłbym czuć dyskomfort, ale przecież nikt by nie wpadł na pomysł, by uznawać mnie za uczestnika tamtego czy jakiegokolwiek przyszłego przestępstwa, jaki mój przyszły szef mógłby popełnić.

Występy pisowskich członków komisji śledczej skupiły się jednak na wszystkich tabloidowych uproszczeniach i aferkach, które mogłyby pokazać Michała Tuska w jak najgorszym świetle. Był więc oczywiście temat skrzynki mailowej użytkownika o loginie “Jacek Bąk”, którego używał Michał Tusk, był temat konfliktu interesów (choć nie udało się komisji wykazać, na czym on miałby polegać). Swoje trzy grosze dorzucił tradycyjnie Marek Suski, którego pytania są wręcz kabaretowe (jak choćby o “rachunek”, z którego miał się tłumaczyć M. Tusk, choć sam Marek Suski nie wiedział o jaki rachunek pyta).

https://twitter.com/PSzubartowicz/status/877468773426626560

Zrobił też wielkie oczy, gdy dowiedział się, że z telefonów komórkowych można wysyłać maila.

Niezawodny był także występujący w roli adwokata świadka, Roman Giertych, który za każdym razem gdy wchodził w dyskusję z przewodniczącą komisji, Małgorzatą Wassermann, pokazywał, kto jest zawodowcem, a kto na takiego pozuje.

Jednak w tym szaleństwie jest metoda i wygląda na to, że posłowie z PiS doczekali się tego jednego zdania, którym całą swoją niekompetencję przebiją. W jednej z wypowiedzi świadek powiedział, że razem z ojcem mieli podejrzenie, że OLT Express to jakaś lipa, choć nie mieli na to dowodów. Tym samym cel wezwania na przesłuchanie syna byłego premiera został osiągnięty.

Oczywiście nikt nie zwróci uwagi na to, że Michał Tusk wspólnie z ojcem, wiedzę o tym, że to jest “lipa” powziął z ogólnie dostępnej listy ostrzeżeń publicznych, na której już od 30 października 2009 r. wpisana była firma Amber Gold. Pisały o tym także czasopisma branżowe oraz część tygodników (oczywiście nie tych sympatyzujących z PiS). Nie była to bowiem żadna wiedza tajemna, wystarczyło się tymi kwestiami interesować. Tygodniki sympatyzujące z PiS nie ostrzegały przed spółką Amber Gold – wolały reklamować jej usługi. Wnioski o przesłuchanie Pawła Lisickiego i Michała Karnowskiego złożył Roman Giertych. Ciąg dalszy z pewnością nastąpi.

fot. flickr/KPRM

 

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie