W rządzie trwa spór o to, kto potrafi lepiej blokować internet. Oczywiście w rolach głównych występuje otoczenie premiera i środowisko Solidarnej Polski.
Tydzień temu Dziennik Gazeta Prawna napisał o nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Sprawa rozbija się o tzw. polecenie zabezpieczające, które polega na wydaniu polecenia, operatorom telekomunikacyjnym “w przypadku wystąpienia incydentu krytycznego”, blokady połączeń z określonymi adresami IP lub stronami.
Zaproponowana przez resort cyfryzacji zmiana, daje możliwość wydania takiego polecenia bez uzasadnienia “jeżeli wymagają tego względy obronności lub bezpieczeństwa państwa lub bezpieczeństwa i porządku publicznego”. Eksperci alarmują, że pojęcie obronności i bezpieczeństwa to bardzo pojemne terminy.
Po zablokowaniu kont Donalda Trumpa w mediach społecznościowych, praktycznie przez cały świat przetoczyła się i toczy się nadal, dyskusja na temat “władzy” jaką mają właściciele serwisów społecznościowych. W nawiązaniu do tych wydarzeń, radykalne skrzydło Zjednoczonej Prawicy, przygotowało projekt tzw. ustawy wolnościowej. Przepisy przygotowane przez Solidarną Polskę miały zagwarantować wolność słowa w internecie oraz spełniać rolę kałasznikowa wycelowanego w Twittera czy Facebooka.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU