Wieczny student
Minister Michał Dworczyk studiował historię na Uniwersytecie Warszawskim od roku 1994 do 2013, czyli 19 lat. Jak rozumiem, dlatego tak długo, żeby się świetnie przygotować do piastowania odpowiedzialnych stanowisk państwowych. Może zresztą jest z natury dokładny i nieco powolny. Obecnie od 2019 roku jest ministrem-członkiem Rady Ministrów, ostatni odpowiedzialnym za Narodowy Program Szczepień. Hmm, czyli teraz już jasne, dlaczego tempo szczepień w Polsce nie jest specjalnie szybkie…
Durna opozycja i mądry marszałek
Projekt posłów PiS dotyczący zmian w przepisach dotyczących wykroczeń odrobinę zbulwersował opozycję. Pojawiła się fala krytyki pod adresem projektu zmian przepisów dotyczących nakładania mandatów karnych i zniesienia możliwości odmowy przyjęcia mandatu, która łamie zasadę domniemania niewinności. O projekt zmian w kodeksie dziennikarze pytali Ryszarda Terleckiego, wicemarszałka Sejmu z PiS. Marszałek ocenił projekt: „Wydaje mi się on rozsądny i logiczny. Rzeczywiście odmawianie przyjęcia mandatu raczej nie jest praktykowane w Europie” W kwestii sprzeciwu opozycji stwierdził, że: „Nie no, durna opozycja w każdej sprawie mówi to samo. Nie jest to nic nadzwyczajnego. Normalna procedura.” Oj, popraw się nudna i durna opozycjo! Zabłyśnij jakimś konceptem i zaskocz Pana Marszałka!
Polskie tempo
Powinniśmy szczepić się jak najszybciej, najlepiej biorąc wzór z Izraela, jednak według najnowszych wytycznych na jeden punkt szczepień tygodniowo będzie przysługiwać 30 dawek szczepionek. Dowiedzieliśmy się o tym w poniedziałek, kiedy w Łodzi przez Internet odbyły się spotkania przedstawicieli resortu zdrowia z koordynatorami ds. szczepień. W tym tempie zaszczepienie dorosłych mieszkańców Łodzi potrwa około trzech lat. W czwartek takie limity potwierdził minister Dworczyk. Podobno nowy limit wynika z małej liczby szczepionek, które trafiają do kraju. Biorąc przy tym pod uwagę, że na podanie jednej dawki trzeba liczyć około 15 minut z powodu konieczności wykonania szeregu czynności czysto biurokratycznych. A zatem 30 dawek na tydzień to w sam raz…
Polnische Wirtschaft
Paczka z 90 szczepionkami na COVID-19, zamiast znaleźć się w chłodni, przez kilka godzin leżała na biurku, w recepcji jednej z przychodni Luxmedu. Dzięki temu szczepionki nie nadają się do użytku, bo poza lodówką mogą leżeć tylko dwie godziny. Do sprawy odniósł się na wtorkowej konferencji minister zdrowia Adam Niedzielski. Stwierdził, że: „Doszło do rażącego zaniedbania, bo tylko w ten sposób można określić zostawienie szczepionek na recepcji. My tę sprawę na razie wyjaśniamy, bo jesteśmy na świeżo po otrzymaniu informacji, ale wydaje się, że będziemy chcieli się jej przyjrzeć w trybie kontrolnym. Na tę chwilę pobieramy wyjaśnienia, a po tych wyjaśnieniach zdecydujemy, co dalej. […] Zbadamy, czy to był rzeczywiście przypadek”
Leć, Jadzia, leć!
Poseł Piecha właśnie wrócił z wycieczki na Kubę, gdzie się bardzo ładnie opalił i wyraźnie wypoczął, choć rząd apelował, by w czasie ferii nigdzie nie wyjeżdżać. A synowie Jadwigi Emilewicz, byłej wicepremier, a obecnie posłanki klubu PiS, wzięli udział w zgrupowaniu narciarskim jak zawodowi sportowcy, choć nie mieli licencji, które na to pozwalają. Zostali wpisani na listę zawodników zakopiańskiej szkółki narciarskiej, a ich licencje pojawiły się w systemie dopiero po pytaniach od dziennikarzy. Wśród osób dopuszczonych do użytkowania stoku miała też znaleźć się była wicepremier. Na kartce wśród wydrukowanych nazwisk 36 dzieci pojawiły się dwa dopisane ręcznie. W tym nazwisko Jadwigi Emilewicz. Pani wicepremier twierdzi też, że synowie uzyskali licencje w różnych latach, choć dziwnym trafem dokumenty te noszą kolejne numery i zostały wystawione już po zakończeniu pobytu. Oczywiście pani Jadzia nocowała u krewnych, a nie w pensjonacie czy hotelu… Oto korzyść z posiadania licznej i rozproszonej po całym kraju rodziny. Jak twierdzą plotkarze i inne niepotwierdzone źródła – PZN wyśle byłą wicepremier na zawody do Obersdorfu, by tam poskakała ze skoczni mamuciej. Leć, Jadzia po złoto, leć!
Strefa wolna od PiS
Lokalna telewizja Dami zamieściła nagranie z rozmów dolnośląskich działaczy Prawa i Sprawiedliwości. Na Dolnym Śląsku strukturami, a konkretnie okręgiem, miał kierować Michał Dworczyk. Nagrano działaczy partii i ukazano brudną walkę o władzę, stanowiska i kasę w regionie. Na nagraniu słychać, jak jeden z działaczy szczerze oznajmia: „tacy sami ludzie jesteśmy, jak ci w PO czy SLD, niczym się nie różnimy i każdy jest pazerny, każdy by coś chciał, tylko różnimy się szefami”. Po upublicznieniu taśm na wniosek Michała Dworczyka prezes Kaczyński rozwiązał organizację terenową Prawa i Sprawiedliwości w Wałbrzychu oraz wykluczył wszystkich członków ugrupowania w tym mieście. W ten sposób Wałbrzych stał się jedyną w Polsce strefą wolną od PiS. Podobno ceny nieruchomości w Wałbrzychu idą w górę, bo wielu obywateli zastanawia się, czy nie warto tam się przeprowadzić…
Kłótnia w rodzinie
Sędzia Leszek Mazur został odwołany z funkcji przewodniczącego KRS, a sędzia Maciej Mitera z rzecznika tej instytucji. Za tą nagłą operacją stoi grupa sędziów związanych ze Zbigniewem Ziobrą. Ich sprzeciw wywołała decyzja jej przewodniczącego, by nie godzić się na to, aby komisje w KRS spotykały się poza dniami, w których odbywały się posiedzenia plenarne. Za udział w komisjach, których posiedzenia organizowano w dni inne niż posiedzenia całej KRS ich członkowie mogli pobierać dodatkowe diety, nawet kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Rekordzistą okazał się tu słynny sędzia Nawacki, który uzyskiwał w ten sposób nawet 17 tysięcy na miesiąc. Temu procederowi sprzeciwił się przewodniczący Mazur i dlatego został odwołany. Bo nie dał kolegom zarobić… Już kupiłem popcorn i czekam, co będzie dalej.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU