Już 18 stycznia do szkół wracają uczniowie klas 1-3. Zdaniem Sławomira Broniarza, szefa ZNP, wytyczne przygotowane dla szkół przez MEN są niewykonalne.
Uczniowie klas 1-3 kończą długą rozłąkę ze szkołami. Po przerwie świąteczno-noworocznej i feriach zimowych wracają na zajęcia stacjonarne. Decyzja rządu o cząstkowym otwarciu szkół budzi jednak wątpliwości – pojawiają się zarzuty, że ministerstwo edukacji narodowej przygotowało wytyczne, ale kompletnie nieprzystające do rzeczywistości i trudne do wdrożenia.
Wątpliwości wobec powrotu dzieci do szkół już 18 stycznia wyraził na antenie Radia Zet Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
– Minister edukacji założył, że od jutra w klasach I-III będzie można dokonać wiele roszad, jeśli chodzi o zaczynanie zajęć. Że nauczyciele będą uczyli tylko w jednej klasie. Stale przez cały dzień. A w klasach pierwszych nie uczy jeden nauczyciel, jest np. WF, język angielski, muzyka czy katecheza. W wielu szkołach marzeniem jest możliwość gradacji zaczynania zajęć, bo jest za dużo klas pierwszych. To powoduje, że te zadania nakreślone przez ministra są niewykonalne – komentuje Broniarz.
Zdaniem szefa ZNP najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie dyrektorom decyzji o formie nauki w danej placówce. Uważa też, że zajęcia dla najmłodszych uczniów powinny odbywać się w trybie hybrydowym – część online, część stacjonarnie.
Sławomir Broniarz ma też wątpliwości, czy uda się spełnić zapowiedzi ministerstwa, że w lutym do nauki stacjonarnej wrócą uczniowie starszych klas, w tym maturalnych.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU