Sprawa szczepień grupy celebrytów podzieliła opinię publiczną. Pojawiły się liczne głosy oburzenia, ale są opinie wyrażające zrozumienie dla zaszczepionych gwiazd. – To jest dmuchany problem – uważa z kolei Przemysław Saleta.
Przemysław Saleta, znany polski bokser i kick-boxer, w 2007 roku oddał chorej córce nerkę do przeszczepu. Po zabiegu pojawiły się u niego komplikacje, potrzebna była operacja. „Fakt” zapytał byłego sportowca o opinię w sprawie, która dotyczy ratowania życia i zdrowia Polaków. Saleta nie jest jednak oburzony.
– Uważam, że jest to dmuchany problem, bo jest znacznie więcej różnych afer, również ze szczepionkami, które są poważniejsze niż to. Zupełnie szczerze, ja nie jestem specjalnie oburzony, bo to nie było tak – a przynajmniej ja o tym nie wiem – żeby ktoś wydzwaniał i powoływał się na znajomości, czy na swoje nazwisko i starał się dostać tę szczepionkę poza kolejką. Tylko ktoś zadzwonił, zaproponował i ktoś skorzystał – tłumaczy były pięściarz w rozmowie z „Faktem”. Saleta jest przekonany, że każdy skorzystałby z podobnej okazji.
– Jeśli ktoś zadzwoniłby do mnie i powiedział, że została w fiolce jakaś dawka szczepionki i można ją wykorzystać, tylko trzeba się szybko zjawić w przychodni, to ja osobiście bym skorzystał i myślę, że większość osób, które planują się zaszczepić także – argumentuje. Dodaje, że problemy z programem szczepień nie wynikają z faktu, że kilkanaście osób zaszczepiło się poza kolejką.
Źródło: Fakt
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU